Informacje prasowe
Mimo trendu spadającego bezrobocia i rosnącej średniej krajowej nie można powiedzieć, że warunki życia wszędzie są takie same. Bo te znacząco różnią się między dużymi miastami a prowincją. Najniższe bezrobocie jest w Wielkopolsce, na Śląsku i na Mazowszu, a więc tam, gdzie są zlokalizowane duże ośrodki miejskie z lepszym dostępem do wyższej liczby ofert pracy i w sektorach uznawanych za lepiej opłacane takich jak np. technologie i finanse. Na przeciwległym biegunie znajdują się województwa wschodnie, takie jak podkarpackie czy warmińsko-mazurskie, gdzie stopa bezrobocia jest wyższa – 8 proc. A miejsca pracy oferowane są przede wszystkim w branżach gorzej opłacanych, jak rolnictwo czy handel detaliczny.

Na poziom życia mieszkańców Polski z pewnością nakłada się ich zdolność do regulowania swoich zobowiązań finansowych. W tym rankingu prym wiodą zdecydowanie wsie i małe miasteczka.
Z danych KRD wynika, że jedynie 94 tys. Polaków żyjących w miastach do 5 tys. mieszkańców, ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności. Ich łączny dług to blisko 2 mld zł, a średnie zadłużenie przypadające na osobę wynosi 21,9 tys. zł.
– W porównaniu do ogółu populacji zadłużonych Polaków jest to bardzo niski odsetek. Mieszkańcy małych miejscowości stanowią jedynie niecałe 5 procent wszystkich zadłużonych. To zapewne splot wielu czynników – niższych kosztów utrzymania, mniejszej zdolności kredytowej na skutek niższych pensji, mniejszej dostępności usług finansowych, ale też niechęci do zaciągania zobowiązań. Ten medal ma jednak dwie strony. Mniejszy dostęp do kredytów i pożyczek to także ograniczenie możliwości rozwoju gospodarczego tych terenów.
Adam Łącki,prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Co ciekawe, zadłużenie mieszkańców miejscowości do 5 tys. osób pozostaje od dłuższego czasu na podobnym poziomie. Przez ostatnie lata wahało się ono nieznacznie i zawsze oscylowało w okolicach 2 mld zł. Pozytywnym aspektem jest to, że cyklicznie maleje liczba dłużników – w porównaniu do stycznia br. liczba mieszkańców, którzy nieterminowo spłacają swoje zobowiązania, spadła o 2 proc.
To zapewne wynika także z odmiennego nastawienia i do zaciągania zobowiązań w małych społecznościach, jak i do ich spłacania. Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, podkreśla, że dłużnicy z miasteczek i wsi znacznie częściej dotrzymują deklaracji spłaty długu niż ci z większych aglomeracji.
- Dość powszechne jest tłumaczenie zaległości w spłacie trudną sytuacją, głównie niską płacą i niespodziewanymi wydatkami. Ale z drugiej strony jest chęć wyjścia z tej sytuacji. Jedyne oczekiwanie, jakie mają ci dłużnicy, to więcej czasu na spłatę.
Jakub Kostecki,prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso

Długi z męskim obliczem
Wśród mieszkanek najmniejszych miejscowości tylko niespełna 30 tys. kobiet ma problemy z regulowaniem płatności. Ich łączny dług to 426 tys. zł, co przekłada się na pojedyncze zadłużenie rzędu 14 tys. zł. Zgoła inaczej sytuacja przedstawia się w gronie mężczyzn. Dwa razy więcej panów niż pań ma kłopoty z zaległymi należnościami – ponad 64 tys. mieszkańców jest zadłużonych na 1,6 mld zł.
– Jest to odbiciem specyfiki tych społeczności. W Polsce generalnie mężczyźni częściej są dłużnikami, bo są głowami rodzin i w ich imieniu podpisują umowy. W małych miejscowościach to zjawisko jest szczególnie silne. Jeśli nawet nasi negocjatorzy dodzwonią się do dłużniczki mieszkającej w małym miasteczku, to i tak najczęściej są kierowani do męża.
Jakub Kostecki,prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso
Te długi wobec banków, SKOK-ów i firm pożyczkowych wynoszą 1,02 mld zł, a część z nich została już sprzedana wtórnym wierzycielom. Drugą pozycję na liście stanowią niespłacone alimenty. To aż 937 mln zł.
Zadłużony żywiciel rodziny
W grupie dłużników dominują osoby w wieku 36-45 lat. Ponad 25,6 tys. z nich musi oddać 583 mln zł. Podobnie sytuacja wygląda przy nieco starszych rocznikach – 21,6 tys. mieszkańców między 46 a 55 rokiem życia powinno spłacić 667 mln zł.
– Struktura zadłużenia pod kątem wieku nie jest zaskoczeniem. To właśnie trzydziestolatkowie i czterdziestolatkowie mają największe potrzeby konsumpcyjne, co sprzyja zaciąganiu zobowiązań. Co więcej, odczuwają też częściej presję na zbudowanie kapitału i utrzymanie statusu majątkowego. Osoby poniżej 25. roku życia nie posiadają jeszcze wystarczającej zdolności kredytowej. Zaś seniorzy, mając stabilne, aczkolwiek niższe dochody, wolą ostrożnie gospodarować swoimi środkami, unikając długów.
Adam Łącki,prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Mazowieckie miasteczka na czele dłużników
Najwięcej zadłużonych mieszkańców wsi i miasteczek żyje na Mazowszu. W tamtejszych miejscowościach 12,6 tys. osób ma problemy z terminowym regulowaniem swoich należności i łącznie „dorobili się” 280 mln zł długu. Na drugim miejscu tego niechlubnego zestawienia znalazła się Lubelszczyzna – tam mieszka 9,4 tys. dłużników, którzy muszą oddać 235 mln zł. Podium zamyka województwo zachodniopomorskie, gdzie 8,75 tys. mieszkańców wsi i miasteczek zgromadziło 183 mln zł długu.
Za to mieszkańcy najmniejszych miejscowości zlokalizowanych w Małopolsce radzą sobie najlepiej. Tam z długami zmaga się jedynie 1,23 tys. osób, które muszą spłacić 24 mln zł. Równie dobrze wypadają mieszkańcy wsi i miasteczek na Śląsku – jedynie 1,56 tys. osób ma niespłacone zobowiązania finansowe. Ich łączna kwota zadłużenia wynosi 32 mln zł. Na trzecim miejscu znalazły się osoby żyjące w miejscowościach na Opolszczyźnie. Mieszkańców, którzy nie spłacają regularnie swoich należności jest w tym regionie 1,59 tys., a oddać muszą prawie 34 mln zł.