Informacje prasowe
To wciąż jeden z najlepszych wyników od stycznia 2009 roku. Do wysokiego poziomu INP przyczyniło się przede wszystkim skrócenie przeciętnego okresu oczekiwania na zapłatę faktur za sprzedane towary lub usługi. W II kwartale tego roku przedsiębiorcy czekali na pieniądze od kontrahentów średnio 3 miesiące i 13 dni. Przez minione trzy miesiące okres ten skrócił się o 10 dni. Ale o ile w przypadku całej gospodarki możemy mówić o pozytywnych wskaźnikach, to już w poszczególnych branżach bywa z tym różnie. Najlepiej pod tym względem jest w przemyśle, najgorzej w budownictwie.
Adam ŁąckiPrezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Moralności płatniczej sprzyja także wzrost gospodarczy, który nadal pozostaje w okolicach 4 proc. Wskaźnik INP bowiem jest mocno skorelowany z dynamiką wzrostu PKB. A ta w ostatnich miesiącach daje powody do zadowolenia.
Najbardziej optymistyczni eksperci prognozują, że wzrost PKB w III kwartale mógł sięgnąć nawet 4,8%. Bardzo bym chciał, aby te projekcje się spełniły, ale na podstawie INP jestem skłonny bardziej przyznać rację tym ekonomistom, którzy są bardziej umiarkowani w swoich przewidywaniach i optują za wzrostem w okolicach 4%. Zarówno konsumpcja, jak i inwestycje w minionym kwartale były na solidnym plusie, są więc podstawy do takich prognoz.
Mirosław SędłakPrezes Rzetelnej Firmy
Najgorzej w budowlance, najlepiej w przemyśle
W III kwartale na największe problemy z odzyskaniem należności narzekali właściciele firm budowlanych, gdzie w październiku wskaźnik INP w tej branży był na poziomie 84,8 pkt. To najniższa wartość w tym sektorze od połowy 2015 roku. Po drugim biegunie są przedsiębiorstwa przemysłowe, gdzie poziom INP wyniósł 94,7 pkt., czyli zdecydowanie powyżej średniej rynkowej. Potwierdzają to szczegółowe wyniki tego badania. W II kwartale w 16 proc. firm zajmujących się przemysłem wskazywano na zwiększenie się problemów z odzyskaniem pieniędzy od kontrahentów, teraz zanotowano spadek o 10 proc. W przypadku firm budowlanych, jeszcze kwartał temu tylko 10 proc. przedsiębiorców z tej branży wskazywało na narastający problem z wyegzekwowaniem należności od klientów, gdzie obecnie w ten sposób odpowiedział już prawie co trzeci właściciel firmy budowlanej.
Jak wskazują sami budowlańcy, w najbliższym kwartale sytuacja w tym sektorze wcale się nie polepszy. Aż 38 proc. firm budowlanych obawia się jeszcze większych niż dotychczas problemów z odzyskaniem pieniędzy za wystawione faktury. A jeszcze trzy miesiące wcześniej w ten sposób odpowiedziało 15 proc. ankietowanych z tego sektora. To niepokojące sygnały, tym bardziej, że problemy z płatnościami można zauważyć gołym okiem w zadłużeniu tej branży. W Krajowym Rejestrze Długów notowanych jest blisko 61 tys. przedsiębiorstw budowlanych, które mają już łącznie prawie 263 tys. niezapłaconych faktur. Całkowite zadłużenie tej branży wynosi 2,21 mld zł. Te mało optymistyczne prognozy przedsiębiorców ze spłatą należności w ich firmach mogą jeszcze bardziej pogłębić długi w budowlance.
Adam ŁąckiPrezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Nie tylko przedsiębiorcy budowlani najmocniej ucierpieli w minionym kwartale z powodu nieotrzymania pieniędzy w terminie. Niski wskaźnik Indeksu Należności Przedsiębiorstw, bo na poziomie 88,1 pkt., odnotowano też w przedsiębiorstwach finansowych. Zdecydowanie lepsza sytuacja ze spływem należności wystąpiła w firmach handlowych, gdzie INP sięgnął 91,1 pkt. oraz w usługach (90,2 pkt.).
„Portfel należności polskich przedsiębiorstw” to wspólny raport Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce. Badanie jest przeprowadzane co kwartał od stycznia 2009 roku.