Informacje prasowe
Współpracujemy z gminami już od 2008 roku, jednak dopiero po wejściu w życie ustawy, rysuje nam się pełen obraz zadłużenia alimentacyjnego. To ogromna kwota, która zamiast zostać w kieszeni dłużników, powinna trafić do ich dzieci.
Niepłacenie alimentów powinno być piętnowane i dostęp do informacji o tym ma utrudnić życie dłużnikowi.
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów
W Krajowym Rejestrze Długów znajduje się już 265 tys. zobowiązań dopisanych z tytułu niepłacenia alimentów. Najwięcej dłużników w przeliczeniu na tysiąc mieszkańców mieszka w województwie warmińsko-mazurskim, zaraz za nimi są ci z zachodniopomorskiego, dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego i pomorskiego. Mieszkańcy Mazowsza muszą natomiast oddać swoim dzieciom aż 12% łącznej kwoty zadłużenia.
Najwięcej, bo 1,7 mld zł, muszą zwrócić mieszkańcy małych miejscowości. Tam też mieszka co piąty dłużnik alimentacyjny. Na drugim miejscu są z kolei ci z największych miast – pochodzi stamtąd prawie co czwarty dłużnik alimentacyjny. Na konta ich dzieci powinno wpłynąć aż 1,4 mld zł.
Wśród dłużników alimentacyjnych 95% to ojcowie. Najczęściej są w wieku między 36 a 45 rokiem życia.
W Polsce wciąż jeszcze panuje przekonanie, że mężczyzna jest głową rodziny, który dba o jej utrzymanie. Dziwi więc, że zdecydowana większość dłużników alimentacyjnych to mężczyźni, którzy ewidentnie nie poczuwają się do żadnego obowiązku wobec swoich pociech.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów
Jeśli ojciec nie płaci alimentów, matka zdana jest sama na siebie. Pomoc z funduszu alimentacyjnego trafia do niej dopiero po spełnieniu szeregu warunków. W 2014 roku takie wsparcie otrzymało 324,4 tys. rodziców. To jednak rodzaj pożyczki, którą zalegający z zapłatą rodzic musi spłacić, jeśli tego nie zrobi, pieniądze na jego zobowiązania idą z kieszeni podatników. Tymczasem ściągalność alimentów w Polsce wynosi niewiele ponad 8% i jest jedną z najniższych w Europie.
Problem polega z jednej strony na tym, że choć ustawodawca zapewnił szeroki wachlarz narzędzi motywujących dłużnika do spłaty, począwszy od wpisu do BIGu, aż po karę więzienia, na dłużnika nie ma złotego środka. Na każdego działa coś innego. Z drugiej strony natomiast, wąskim gardłem jest też egzekucja tych przepisów.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów
Alimenciarze szukają coraz to nowych wymówek i wciąż uchylają się od płacenia. Jedni wyjeżdżają za granicę, inni pracują na czarno po to, by nikt nie mógł udowodnić im zarobków.
Rodzice nie płacą alimentów, bo istnieje takie przyzwolenie społeczne. Ochrania ich tak zwana „zorganizowana grupa wsparcia”: pracodawcy zatrudniający na czarno, rodzina, na którą przepisywany jest cały majątek alimenciarza i w końcu nowi partnerzy. To właśnie takie pobłażliwe podejście społeczeństwa i mniemanie, że alimenty są dla byłej/byłego partnera jest głównym powodem niealimentacji. Niestety, to dzieci na tym cierpią.
Dorota HermanFundacja „Dla naszych dzieci”.