Informacje prasowe
Niedziela, 15 marca 2015 r.
Dzień konsumenta - nie dbamy o bezpieczeństwo finansowe
Zamiast dmuchać na zimne, reagujemy dopiero wtedy, gdy się sparzymy. Polscy konsumenci wciąż nie mają nawyku sprawdzania, czy ktoś nie wykorzystuje nielegalnie ich danych, aby zaciągnąć kredyt, pożyczkę lub inne zobowiązanie. Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że konsumenci 2 razy częściej zaglądają do rejestru, aby dowiedzieć się kto ich umieścił na liście dłużników, niż sprawdzić kto szukał informacji na ich temat. W światowym Dniu Konsumenta warto zwrócić większą uwagę bezpieczeństwo swoich finansów.
Z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynika, że w 2014 roku osoby fizyczne, które w ramach bezpłatnej usługi FairPay dla konsumentów, szukały informacji na swój temat w rejestrze w 67,2% przypadków sprawdzały czy trafiły na listę dłużników, a jeśli tak to dlaczego, a tylko w 32,8% interesowało je to, czy ktoś wcześniej o nie pytał. Z tego wynika, że nawyki związane z dbałością o ten element naszych finansów i zabezpieczania się przed nadużyciami ze strony oszustów wyłudzających pożyczki, nie są na liście naszych priorytetów. Do biura informacji gospodarczej sięgamy zazwyczaj dopiero wtedy, gdy ktoś odmówi nam kredytu lub podpisania umowy abonamentowej na telefon czy telewizję w związku z zadłużeniem widniejącym w rejestrze, o którym nie mieliśmy do tej pory pojęcia. Czasami „dłużnicy” żyją z kilkoma kredytami, których nie wzięli. O tym, jakie mają zobowiązania informuje ich dopiero telefon od windykatora.
– Zdarza się, że dopiero podczas rozmowy z nami konsumenci uświadamiają sobie, że ktoś pożyczył pieniądze w ich imieniu – tłumaczy Bartłomiej Soroczyński, menedżer z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. – Często okazuje się też, że oszust, który wszedł w posiadanie czyjegoś dowodu osobistego lub zawartych w nim danych osobowych, nie ogranicza się do zaciągnięcia jednego zobowiązania, tylko zadłuża taki dowód osobisty w różnych miejscach. W ten sposób właściciel skradzionego dokumentu w ciągu kilku dni może stać się dłużnikiem u kilku wierzycieli - dodaje Soroczyński.
Jak podają banki, w samym 2014 roku udaremniono ponad 8 tysięcy wyłudzeń kredytów na kwotę ponad 400 mln złotych. Instytucje finansowe są jedną z tych branż, które najczęściej pobierają informacje na temat konsumentów. Aby jednak bank, czy firma pożyczkowa mogła sprawdzić potencjalnego klienta-konsumenta w biurze informacji gospodarczej, musi uzyskać jego zgodę. Informacja o tym, że jakaś instytucja lub firma pytała o nas w Krajowym Rejestrze Długów, podczas gdy nie udzieliliśmy jej takiej zgody, może sugerować, że nasze dane wpadły w niepowołane ręce i ktoś próbuje na nasze konto zaciągnąć zobowiązanie.
– Ze statystyk wynika, że liczba takich wyłudzeń niestety rośnie. Gdybyśmy byli bardziej świadomi istniejących zagrożeń, wiele takich sytuacji można by uniknąć. Wyrobienie nawyku kontrolowania własnej sytuacji finansowej powinno stać się czymś naturalnym dla każdego z nas. Zwłaszcza, że wgląd do rejestru zapytań na nasz temat w ramach usługi FairPay dla konsumentów jest zupełnie bezpłatny – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
– Zdarza się, że dopiero podczas rozmowy z nami konsumenci uświadamiają sobie, że ktoś pożyczył pieniądze w ich imieniu – tłumaczy Bartłomiej Soroczyński, menedżer z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. – Często okazuje się też, że oszust, który wszedł w posiadanie czyjegoś dowodu osobistego lub zawartych w nim danych osobowych, nie ogranicza się do zaciągnięcia jednego zobowiązania, tylko zadłuża taki dowód osobisty w różnych miejscach. W ten sposób właściciel skradzionego dokumentu w ciągu kilku dni może stać się dłużnikiem u kilku wierzycieli - dodaje Soroczyński.
Jak podają banki, w samym 2014 roku udaremniono ponad 8 tysięcy wyłudzeń kredytów na kwotę ponad 400 mln złotych. Instytucje finansowe są jedną z tych branż, które najczęściej pobierają informacje na temat konsumentów. Aby jednak bank, czy firma pożyczkowa mogła sprawdzić potencjalnego klienta-konsumenta w biurze informacji gospodarczej, musi uzyskać jego zgodę. Informacja o tym, że jakaś instytucja lub firma pytała o nas w Krajowym Rejestrze Długów, podczas gdy nie udzieliliśmy jej takiej zgody, może sugerować, że nasze dane wpadły w niepowołane ręce i ktoś próbuje na nasze konto zaciągnąć zobowiązanie.
– Ze statystyk wynika, że liczba takich wyłudzeń niestety rośnie. Gdybyśmy byli bardziej świadomi istniejących zagrożeń, wiele takich sytuacji można by uniknąć. Wyrobienie nawyku kontrolowania własnej sytuacji finansowej powinno stać się czymś naturalnym dla każdego z nas. Zwłaszcza, że wgląd do rejestru zapytań na nasz temat w ramach usługi FairPay dla konsumentów jest zupełnie bezpłatny – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.