Informacje prasowe
Środa, 04 marca 2015 r.
Domowe rachunki - kobieta zarządza, mężczyzna zostaje dłużnikiem
Z pozoru wydaje się, że kobiety są bardziej rozważne w zarządzaniu finansami, bo ich dług notowany w Krajowym Rejestrze Długów jest trzy razy niższy niż dług mężczyzn. Tymczasem panowie przyznają, że to ich partnerki częściej odpowiadają za opłacanie domowych rachunków.
W Krajowym Rejestrze Długów zdecydowanie dominują panowie (63%), a ich zadłużenie sięga blisko 13 miliardów złotych. To jednak wcale nie znaczy, że kobiety są bardziej uczciwe, niż płeć przeciwna.
– Byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że panie są bardziej rzetelne. Na taką strukturę płci w rejestrze dłużników ma też wpływ ciągle dość powszechne przekonanie, że to mężczyzna jest głową rodziny, więc to on podpisuje w jej imieniu wszelkie umowy. Dlatego też w razie pojawienia się zaległości, to on trafia do naszej bazy danych – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Choć i to się już zmienia, bo o ile przewaga mężczyzn-dłużników w Krajowym Rejestrze Długów jest dominująca od lat, to w długach związanych z opłatami za mieszkanie zmalała do kilku-kilkunastu procent. Tak jest w przypadku rachunków za prąd, wodę, gaz czy telefon stacjonarny. Jeśli wziąć pod uwagę długi czynszowe, tu przewaga kobiet nad mężczyznami wynosi 7%. Natomiast panowie nadal dominują wśród zalegających z opłatami za telefony komórkowe (30% więcej) i… telewizję cyfrową (48% więcej). „Kto ma pilota, ten ma władzę” – chciało by się rzec, choć czasami są to także długi.
Boją się, że stracą kontrolę nad finansami
Tymczasem, jak to wynika z badania TNS Polska dla Krajowego Rejestru Długów, w rodzinach to kobiety częściej odpowiadają za opłacanie domowych rachunków. 4% ankietowanych Polek przyznaje, że notorycznie spóźnia się z zapłatą, prawie co piątej zdarza się to od czasu do czasu, a co czwartej sporadycznie. Połowa pań płaci za zobowiązania regularnie.
Zapytane o powody, dla których płacą na czas, najczęściej odpowiadały, że tak po prostu trzeba (61%), że chcą być uczciwe (60%). Pod tym względem obie płcie nie różnią się od siebie. Panie jednak znacznie częściej, niż mężczyźni, deklarowały że starają się płacić terminowo z obawy o utratę kontroli nad swoimi finansami.
Za niskie dochody i… roztrzepanie
Kobiety-dłużniczki jako przyczyny niepłacenia najczęściej wymieniają niewystarczające dochody (26%). Na trudną sytuację materialną narzeka bowiem aż 29% kobiet – co czwartej Polce bardzo ciężko związać koniec z końcem, a 4% nie może zaspokajać nawet bieżących potrzeb. W trudnej sytuacji finansowej jest znacznie więcej pań (41%), niż panów (59%). Lepiej natomiast powodzi się co drugiej pani – 45% spokojnie wystarcza na życie, aczkolwiek nie może sobie pozwolić na wszystkie wydatki, 7% stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb.
Jednak nie tylko brak pieniędzy jest przyczyną opóźnień w płatnościach. Okazuje się, że panie często po prostu zapominają o swoich zobowiązaniach. Przyznaje się do tego co czwarta kobieta, której zdarza się nie zapłacić rachunku na czas.
Panie zdecydowanie częściej od panów odczuwają jednak dyskomfort z powodu niezapłaconych faktur. Panowie mniej się tym przejmują – niezapłacone rachunki nie mają wpływu na samopoczucie 28% mężczyzn, podczas gdy u pań odsetek ten jest o 7% niższy.
– Panie, częściej niż panowie, chcą od razu spłacić dług. Częściej czują się też nie w porządku i mają świadomość, że niepłacenie jest nieuczciwe. Mężczyźni rzadziej mają wyrzuty sumienia z tego powodu, tłumacząc że brak płatności, to nie ich wina – mówi Adam Łącki.
77% badanych kobiet potrafi znaleźć usprawiedliwienie tych, którzy nie płacą swoich zobowiązań. Najczęściej, jeśli zadłużenie spowodowane jest przypadkami losowymi – chorobą, brakiem pracy, pobytem w szpitalu. Tylko 12% nie znajduje wytłumaczenia dla takiej sytuacji.
Ślązaczki z przodu niechlubnego rankingu
Ostrożna w podejmowaniu decyzji, rozważna przy wydawaniu pieniędzy, gospodarna przy zarządzaniu finansami domowymi. To już tylko stereotyp i pobożne życzenie. Kobiety coraz bardziej nierozważnie wydają pieniądze, a skutki widać w Krajowym Rejestrze Długów. Średnia kwota, jaką ma do oddania zadłużona kobieta wynosi 6 088 zł. Najwięcej, bo średnio 6 886 zł, zalegają Dolnoślązaczki. Zaraz za nimi są mieszkanki Śląska (6 394 zł) i województwa łódzkiego (6 367 zł). Na drugim biegunie – z najniższym średnim zadłużeniem – znajdują się mieszkanki Podkarpacia i województwa lubelskiego.
Dłużniczką-rekordzistką jest mieszkanka województwa zachodniopomorskiego, która ma do oddania ponad 4,7 mln zł. Zaraz za nią jest Ślązaczka, która musi zwrócić swoim wierzycielom 4,5 mln zł. Mieszkanki tego województwa prowadzą w kilku niechlubnych rankingach. Ślązaczki są najbardziej zadłużone wśród pań. Mają do oddania swoim wierzycielom ponad 704 mln zł.
– Byłbym ostrożny ze stwierdzeniem, że panie są bardziej rzetelne. Na taką strukturę płci w rejestrze dłużników ma też wpływ ciągle dość powszechne przekonanie, że to mężczyzna jest głową rodziny, więc to on podpisuje w jej imieniu wszelkie umowy. Dlatego też w razie pojawienia się zaległości, to on trafia do naszej bazy danych – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Choć i to się już zmienia, bo o ile przewaga mężczyzn-dłużników w Krajowym Rejestrze Długów jest dominująca od lat, to w długach związanych z opłatami za mieszkanie zmalała do kilku-kilkunastu procent. Tak jest w przypadku rachunków za prąd, wodę, gaz czy telefon stacjonarny. Jeśli wziąć pod uwagę długi czynszowe, tu przewaga kobiet nad mężczyznami wynosi 7%. Natomiast panowie nadal dominują wśród zalegających z opłatami za telefony komórkowe (30% więcej) i… telewizję cyfrową (48% więcej). „Kto ma pilota, ten ma władzę” – chciało by się rzec, choć czasami są to także długi.
Boją się, że stracą kontrolę nad finansami
Tymczasem, jak to wynika z badania TNS Polska dla Krajowego Rejestru Długów, w rodzinach to kobiety częściej odpowiadają za opłacanie domowych rachunków. 4% ankietowanych Polek przyznaje, że notorycznie spóźnia się z zapłatą, prawie co piątej zdarza się to od czasu do czasu, a co czwartej sporadycznie. Połowa pań płaci za zobowiązania regularnie.
Zapytane o powody, dla których płacą na czas, najczęściej odpowiadały, że tak po prostu trzeba (61%), że chcą być uczciwe (60%). Pod tym względem obie płcie nie różnią się od siebie. Panie jednak znacznie częściej, niż mężczyźni, deklarowały że starają się płacić terminowo z obawy o utratę kontroli nad swoimi finansami.
Za niskie dochody i… roztrzepanie
Kobiety-dłużniczki jako przyczyny niepłacenia najczęściej wymieniają niewystarczające dochody (26%). Na trudną sytuację materialną narzeka bowiem aż 29% kobiet – co czwartej Polce bardzo ciężko związać koniec z końcem, a 4% nie może zaspokajać nawet bieżących potrzeb. W trudnej sytuacji finansowej jest znacznie więcej pań (41%), niż panów (59%). Lepiej natomiast powodzi się co drugiej pani – 45% spokojnie wystarcza na życie, aczkolwiek nie może sobie pozwolić na wszystkie wydatki, 7% stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb.
Jednak nie tylko brak pieniędzy jest przyczyną opóźnień w płatnościach. Okazuje się, że panie często po prostu zapominają o swoich zobowiązaniach. Przyznaje się do tego co czwarta kobieta, której zdarza się nie zapłacić rachunku na czas.
Panie zdecydowanie częściej od panów odczuwają jednak dyskomfort z powodu niezapłaconych faktur. Panowie mniej się tym przejmują – niezapłacone rachunki nie mają wpływu na samopoczucie 28% mężczyzn, podczas gdy u pań odsetek ten jest o 7% niższy.
– Panie, częściej niż panowie, chcą od razu spłacić dług. Częściej czują się też nie w porządku i mają świadomość, że niepłacenie jest nieuczciwe. Mężczyźni rzadziej mają wyrzuty sumienia z tego powodu, tłumacząc że brak płatności, to nie ich wina – mówi Adam Łącki.
77% badanych kobiet potrafi znaleźć usprawiedliwienie tych, którzy nie płacą swoich zobowiązań. Najczęściej, jeśli zadłużenie spowodowane jest przypadkami losowymi – chorobą, brakiem pracy, pobytem w szpitalu. Tylko 12% nie znajduje wytłumaczenia dla takiej sytuacji.
Ślązaczki z przodu niechlubnego rankingu
Ostrożna w podejmowaniu decyzji, rozważna przy wydawaniu pieniędzy, gospodarna przy zarządzaniu finansami domowymi. To już tylko stereotyp i pobożne życzenie. Kobiety coraz bardziej nierozważnie wydają pieniądze, a skutki widać w Krajowym Rejestrze Długów. Średnia kwota, jaką ma do oddania zadłużona kobieta wynosi 6 088 zł. Najwięcej, bo średnio 6 886 zł, zalegają Dolnoślązaczki. Zaraz za nimi są mieszkanki Śląska (6 394 zł) i województwa łódzkiego (6 367 zł). Na drugim biegunie – z najniższym średnim zadłużeniem – znajdują się mieszkanki Podkarpacia i województwa lubelskiego.
Dłużniczką-rekordzistką jest mieszkanka województwa zachodniopomorskiego, która ma do oddania ponad 4,7 mln zł. Zaraz za nią jest Ślązaczka, która musi zwrócić swoim wierzycielom 4,5 mln zł. Mieszkanki tego województwa prowadzą w kilku niechlubnych rankingach. Ślązaczki są najbardziej zadłużone wśród pań. Mają do oddania swoim wierzycielom ponad 704 mln zł.