Informacje prasowe
Wtorek, 29 lipca 2014 r.
PRZEDSIĘBIORCA DOBRZE POINFORMOWANY
Przedsiębiorcy chcą być dobrze poinformowani. Od początku istnienia Krajowego Rejestru Długów pobrano aż 59,91 mln raportów informacji gospodarczych, a z każdym miesiącem ich liczba rośnie. W II kwartale 2014 roku biuro udzieliło 1,7 mln odpowiedzi miesięcznie na zapytania o wiarygodność przedsiębiorców i konsumentów. Dlatego warto wiedzieć, czy ktoś przypadkiem nie pytał o nas, aby móc dociec dlaczego.
Najwięcej zapytań o wiarygodności spływa z branży finansowej. To właśnie bankowcy, przedstawiciele firm pożyczkowych i leasingowych pobrali niemal jedną czwartą wszystkich raportów o dłużnikach przedsiębiorcach w I półroczu 2014 roku. Sprawdzaniem rzetelności płatniczej swoich kontrahentów i partnerów biznesowych interesują się też firmy transportowe (12,61%) i przemysłowe (11,25%). Z kolei co dziesiąty raport trafia do branży handlowej oraz do branży telekomunikacyjnej.
Zgodnie z Ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych nie ma potrzeby informowania firmy o tym, że zamierzamy sprawdzić jej wiarygodność w biurze informacji gospodarczej. Głównym celem takich założeń jest łatwy dostęp do danych. Każdy przedsiębiorca może sprawdzić potencjalnego kontrahenta w szybki sposób, ale także sam może zostać sprawdzony.
Dlatego Krajowy Rejestr Długów udostępnia specjalny produkt dla przedsiębiorców umożliwiający dostęp do informacji o sobie. – Automonitoring to system wczesnego ostrzegania dla firm – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. – Krajowy Rejestr Długów bezpłatnie udostępnia informacje o tym, czy w naszym rejestrze występują jakieś zdarzenia dotyczące pytającego przedsiębiorcy tzn. czy ktoś pobiera o nim raporty, czy może dopisał go jako nierzetelnego płatnika i na jaką kwotę, a także o tym, czy zawarte już informacje nie zostały aktualizowane – dodaje.
Kto pyta nie błądzi
Możliwość monitorowania własnej sytuacji w biurze informacji gospodarczej jest bezpłatna i dostępna dla wszystkich przedsiębiorców. Wystarczy wypełnić formularz, a następnie podczas rozmowy telefonicznej zweryfikować swoje dane. Raport o firmie zostanie dostarczony na podaną skrzynkę e-mailową. Jest to dobry sposób na to by uniknąć kłopotów, a przede wszystkim mieć szerszy dostęp do informacji o własnym przedsiębiorstwie. A one są często decydujące o „być albo nie być” firmy na rynku. Jak pokazują dane Głównego Urzędu Statystycznego prowadzenie działalności w Polsce nie jest proste, pierwszego roku działalności upada 23% firm, a pierwszych pięciu lat aż 70%. Dlatego warto dmuchać na zimne.
Sposób na wyłudzenia
Fakt, że ktoś szuka informacji o przedsiębiorstwie może być sygnałem ostrzegawczym. Być może ktoś stara się dokonać wyłudzenia i jeśli nie zachowamy odpowiedniej czujności padniemy ofiarą przestępstwa.
– Jeśli informacje gospodarcze o nas pobiera bank lub firma leasingowa, a my nie byliśmy zainteresowani ofertą, może to oznaczać, że ktoś w naszym imieniu chce zawrzeć umowę, obarczając nas jej kosztami i konsekwencjami – tłumaczy Łącki. – Możliwość zakupów przez Internet, czy zawarcia umowy za pośrednictwem sieci sprawia, że przedsiębiorcy powinni mieć się na baczności. Niestety mogą nawet nie wiedzieć, że ktoś w ich imieniu zawarł umowę z inną firmą. Ktoś obcy skorzysta z usługi lub odbierze produkt, a oni zostaną obciążeni kosztami. W takim przypadku czas gra na naszą niekorzyść, im szybciej odkryjemy, że ktoś chce tego dokonać, tym większe szanse na to, że temu zapobiegniemy. Dlatego warto monitorować sytuację – dodaje.
Trzeba pamiętać, że sprawdzanie kontrahenta w biurze informacji gospodarczej niekoniecznie oznacza coś złego - być może informacji poszukuje potencjalny kontrahent lub firma ma tak silną pozycję, że jego konkurenci chcą dowiedzieć się jak radzi sobie w rzeczywistości. Także o tym warto wiedzieć, by móc być przygotowanym na nowe oferty i zapytania. Bowiem dobry manager trzyma zawsze rękę na pulsie.
Zgodnie z Ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych nie ma potrzeby informowania firmy o tym, że zamierzamy sprawdzić jej wiarygodność w biurze informacji gospodarczej. Głównym celem takich założeń jest łatwy dostęp do danych. Każdy przedsiębiorca może sprawdzić potencjalnego kontrahenta w szybki sposób, ale także sam może zostać sprawdzony.
Dlatego Krajowy Rejestr Długów udostępnia specjalny produkt dla przedsiębiorców umożliwiający dostęp do informacji o sobie. – Automonitoring to system wczesnego ostrzegania dla firm – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. – Krajowy Rejestr Długów bezpłatnie udostępnia informacje o tym, czy w naszym rejestrze występują jakieś zdarzenia dotyczące pytającego przedsiębiorcy tzn. czy ktoś pobiera o nim raporty, czy może dopisał go jako nierzetelnego płatnika i na jaką kwotę, a także o tym, czy zawarte już informacje nie zostały aktualizowane – dodaje.
Kto pyta nie błądzi
Możliwość monitorowania własnej sytuacji w biurze informacji gospodarczej jest bezpłatna i dostępna dla wszystkich przedsiębiorców. Wystarczy wypełnić formularz, a następnie podczas rozmowy telefonicznej zweryfikować swoje dane. Raport o firmie zostanie dostarczony na podaną skrzynkę e-mailową. Jest to dobry sposób na to by uniknąć kłopotów, a przede wszystkim mieć szerszy dostęp do informacji o własnym przedsiębiorstwie. A one są często decydujące o „być albo nie być” firmy na rynku. Jak pokazują dane Głównego Urzędu Statystycznego prowadzenie działalności w Polsce nie jest proste, pierwszego roku działalności upada 23% firm, a pierwszych pięciu lat aż 70%. Dlatego warto dmuchać na zimne.
Sposób na wyłudzenia
Fakt, że ktoś szuka informacji o przedsiębiorstwie może być sygnałem ostrzegawczym. Być może ktoś stara się dokonać wyłudzenia i jeśli nie zachowamy odpowiedniej czujności padniemy ofiarą przestępstwa.
– Jeśli informacje gospodarcze o nas pobiera bank lub firma leasingowa, a my nie byliśmy zainteresowani ofertą, może to oznaczać, że ktoś w naszym imieniu chce zawrzeć umowę, obarczając nas jej kosztami i konsekwencjami – tłumaczy Łącki. – Możliwość zakupów przez Internet, czy zawarcia umowy za pośrednictwem sieci sprawia, że przedsiębiorcy powinni mieć się na baczności. Niestety mogą nawet nie wiedzieć, że ktoś w ich imieniu zawarł umowę z inną firmą. Ktoś obcy skorzysta z usługi lub odbierze produkt, a oni zostaną obciążeni kosztami. W takim przypadku czas gra na naszą niekorzyść, im szybciej odkryjemy, że ktoś chce tego dokonać, tym większe szanse na to, że temu zapobiegniemy. Dlatego warto monitorować sytuację – dodaje.
Trzeba pamiętać, że sprawdzanie kontrahenta w biurze informacji gospodarczej niekoniecznie oznacza coś złego - być może informacji poszukuje potencjalny kontrahent lub firma ma tak silną pozycję, że jego konkurenci chcą dowiedzieć się jak radzi sobie w rzeczywistości. Także o tym warto wiedzieć, by móc być przygotowanym na nowe oferty i zapytania. Bowiem dobry manager trzyma zawsze rękę na pulsie.