Przejdź do treści głównej
INFOLINIA: 71 74 74 700
czynna pon. - pt. 7:30–18:00
(Infolinia ogólna Kampanii KRD)

Skontaktuj się z nami

Informacje prasowe

decorative image
Poniedziałek, 08 września 2025 r.
Firmy wolą restrukturyzację od upadłości, a wierzyciele czekają na spłatę 157 mln zł długów
Ponad 31 mln zł niespłaconych zobowiązań zostawiły po sobie firmy wpisane do Krajowego Rejestru Długów, które ogłosiły upadłość w pierwszej połowie 2025 r. Do tego dochodzi 126,6 mln zł zadłużenia przedsiębiorstw w restrukturyzacji. Łącznie wierzyciele stracili więc 157,7 mln zł. Wiele sygnałów o kłopotach było widocznych dużo wcześniej – 20 proc. dłużników figurowało w KRD dwa lata przed upadłością, a 34 proc. rok przed jej ogłoszeniem. Dlatego, jak podkreślają eksperci, każda firma powinna mieć własne procedury bezpieczeństwa.
Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, w pierwszej połowie 2025 r. sądy ogłosiły 207 upadłości przedsiębiorstw. Jest to niewielki spadek w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku, co potwierdza utrzymującą się od kilku lat tendencję, że firmy częściej niż bankructwo wybierają restrukturyzację zadłużenia. Do końca lipca 2025 r. wszczęto bowiem aż 2610 postępowań. Jeśli ten trend się utrzyma, na koniec roku liczba takich spraw będzie wyższa o 13 proc. niż w 2024 r. i o 19 proc. w porównaniu do 2023 r.

Przemysł upada najczęściej

Choć według danych Eurostatu Polska osiągnęła w II kwartale 2025 r. drugi najwyższy kwartalny wzrost PKB w całej Unii Europejskiej (0,8 proc.), to nie wszystkie sektory korzystają z dobrej koniunktury. W I półroczu bieżącego roku najwięcej problemów miały firmy przemysłowe, handlowe i budowlane. Zmagały się z rosnącymi kosztami energii, materiałów i wynagrodzeń oraz spadkiem zamówień na rynkach zagranicznych, zwłaszcza w Niemczech.
Nie dziwi więc, że w pierwszej połowie 2025 r. to właśnie przemysł ogłosił najwięcej upadłości – 38 przypadków. Na kolejnych miejscach znalazły się firmy handlowe (28), budowlane (23) i transportowe (17).

Spośród 207 firm, które zbankrutowały w pierwszej połowie 2025 r., aż 140 było wpisanych do KRD. To ponad 2/3 wszystkich upadłości. 16 proc. znalazło się w rejestrze już trzy lata przed ogłoszeniem bankructwa z długami sięgającymi 4,5 mln zł, a 20 proc. dwa lata wstecz – z niespłaconymi zobowiązaniami w wysokości 10,1 mln zł. Kolejne 34 proc. trafiło tam na rok przed upadłością i miało wtedy 15,4 mln zł zaległości. W dniu ogłoszenia bankructwa łączna kwota zadłużenia widniejąca w KRD wynosiła ponad 31 mln zł.

Dane jasno pokazują, że niewypłacalność nie pojawia się z dnia na dzień. W przypadku wielu firm pierwsze oznaki problemów były widoczne już trzy lata przed ogłoszeniem upadłości. Już wtedy na każdego dłużnika z tej grupy przypadało średnio 2,5 wierzyciela. W dniu upadłości było ich prawie 4. To pokazuje, jak ważne jest wczesne rozpoznawanie ryzyka i monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów. Dzięki temu przedsiębiorcy mogą ograniczać potencjalne straty, rezygnując ze współpracy z takim dłużnikiem lub opierając ją o przedpłatę.

Adam Łącki
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej


Upadłość konsumencka zamiast bankructwa firmy

Spośród 207 bankrutów największe długi pozostawiły spółki prawa handlowego – 27,4 mln zł. Z kolei jednoosobowe działalności gospodarcze odpowiadały za 3,6 mln zł zadłużenia. Jednak warto zauważyć, że aż 982 przedsiębiorców zamiast bankructwa firmy ogłosiło upadłość konsumencką. Jeśliby ich uwzględnić, to wówczas łączna liczba bankrutów wyniosłaby 1189. Pod względem branż najwyższe zaległości miało budownictwo (8,4 mln zł), a następnie przemysł (7,6 mln zł), transport (8,1 mln zł) oraz handel (2,9 mln zł).

To pokazuje, że skutki upadłości rozlewają się szeroko i uderzają przede wszystkim w tych, którzy codziennie zaopatrują biznes w towary, materiały i usługi. W pierwszej połowie 2025 roku bankruci największe zaległości mieli wobec kontrahentów z handlu, budownictwa, przemysłu i transportu. Dużym problemem są też niespłacone raty kredytowe i leasingowe oraz faktury za dostawę energii. W rezultacie często wierzyciele są zmuszeni do poszukiwania dodatkowych źródeł finansowania, aby zachować stabilność.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG

Różnice widać też między regionami. Największe zaległości do spłaty mają bankruci z Mazowsza (9,2 mln zł). Z kolei w Wielkopolsce było to 4,7 mln zł, a na Śląsku 3,9 mln zł. W czołówce znajduje się też województwo zachodniopomorskie (2,8 mln zł) i małopolskie (2,2 mln zł).

Restrukturyzacja nie gwarantuje pełnej spłaty długów

Aż 1119 firm, które rozpoczęły restrukturyzację w I półroczu 2025 roku, było już wpisanych do KRD, co stanowiło 43 proc. wszystkich restrukturyzowanych przedsiębiorstw. Ich zaległości sięgały 126,6 mln zł. Ale sygnały o problemach pojawiały się wcześniej. 14 proc. dłużników figurowało w rejestrze trzy lata przed decyzją o restrukturyzacji, a 19 proc. dwa lata wstecz. Natomiast 26 proc. trafiło tam rok przed złożeniem wniosku.

Wśród restrukturyzowanych podmiotów największe zadłużenie mają spółki prawa handlowego. Wynosi ono 65 mln zł. Z kolei zaległości jednoosobowych działalności gospodarczych to 61,6 mln zł. Najwięcej do oddania mają przedsiębiorstwa transportowe (28,5 mln zł). W czołówce znajdują się również firmy przemysłowe (27,7 mln zł), handlowe (24,2 mln zł) i budowlane (15,3 mln zł).

Dla wierzycieli restrukturyzacja nie jest najlepszym rozwiązaniem. Część należności jest umarzana, a spłata reszty rozłożona na kilka lat. To oznacza, że przez długi czas nie mają pieniędzy, co często uderza w ich własną płynność. Dlatego przedsiębiorcy, którzy współpracują z partnerami mającymi problemy, muszą brać pod uwagę ryzyko strat i szukać sposobów na zabezpieczenie bieżącego finansowania.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG

Przedsiębiorcy znajdujący się w restrukturyzacji najwięcej są winni instytucjom finansowym, jak banki, ubezpieczyciele i firmy leasingowe, które mają do odzyskania 27,6 mln zł. Straty poniósł też handel (22,5 mln zł), zarządcy nieruchomości (10,1 mln zł) i dostawcy energii (6,3 mln zł). Na zapłatę czekają także kontrahenci z firm doradczych i przemysłu (po 5,9 mln zł), usług (5,5 mln zł) i budownictwa (4,4 mln zł).

Wśród regionów na pierwszym miejscu znajduje się Mazowsze, gdzie restrukturyzowane firmy mają do spłacenia aż 29,7 mln zł. Duże zaległości odnotowano także w Małopolsce (18,2 mln zł) i Wielkopolsce (12,1 mln zł). Nieco mniejsze zadłużenie jest na Dolnym Śląsku (9,6 mln zł) oraz na Śląsku (8,2 mln zł).

Firmowe plany bezpieczeństwa

Zdaniem ekspertów, w skutecznej ochronie przedsiębiorstwa przed skutkami upadłości kontrahentów może pomóc prewencja. Odpowiednio wcześnie podjęte działania pozwolą firmom zabezpieczyć swoją działalność i zminimalizować straty wynikające z problemów finansowych kontrahentów.

Jak uniknąć współpracy z potencjalnym bankrutem, który może naszą firmę pociągnąć w dół? To pytanie zadają nam przedsiębiorcy niemal każdego dnia. Jeśli miałbym wskazać działania do wdrożenia od jutra, zacząłbym od uporządkowania polityki sprzedażowej: połączenie bieżącego monitoringu kontrahentów z limitami kupieckimi. Równolegle warto finansować sprzedaż faktoringiem: przy bardziej ryzykownych odbiorcach sprawdzi się faktoring jawny, który skutecznie motywuje kontrahenta do terminowej spłaty i sprawia, że wpływy ze zrealizowanej dostawy wracają do firmy w ciągu kilku minut, a nie po 30 czy 60 dniach. Po stronie kosztów pomaga rozłożenie zakupów na raty dla biznesu, które zabezpiecza własne wydatki operacyjne, gdy klienci spóźniają się z przelewami. Z naszych danych i badań wynika, że około 30 procent firm MŚP deklaruje zainteresowanie taką formą zakupów, a średnia faktura finansowana przez mikrofirmy to kilkanaście tysięcy złotych. Czyli dokładnie tyle, by bez dostępu do gotówki zatrzymać produkcję lub realizację usługi.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG