INFOLINIA: 71 74 74 700
czynna pon.-pt. 7:30–18:00
(Infolinia ogólna Kampanii KRD)

Skontaktuj się z nami

Informacje prasowe

decorative image
Czwartek, 13 lutego 2025 r.
Utrwalamy wygodne dla siebie stereotypy i nie chcemy oddać władzy nad domowym budżetem
Najnowsze badanie „Finanse w parach 2025” zrealizowane w styczniu br. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów ujawnia, że w Polsce nadal silne są stereotypy dotyczące ról płci w związku i finansach. Panuje przekonanie, że kobiety są bardziej gospodarne, a mężczyźni lepiej zorientowani w sprawach finansowych. W praktyce jednak żadna ze stron nie chce łatwo zrezygnować z zarządzania domowym budżetem ani oddać drugiej osobie pełnej kontroli nad wspólnym majątkiem. W niektórych kwestiach dotyczących pieniędzy niemal nic o sobie nie wiemy.
KRD_Finanse-w-parach_1.png

Finansowa wojna płci lub przeciąganie liny – tak w skrócie można opisać wyniki najnowszego badania Krajowego Rejestru Długów o finansach w parach. W badaniu wzięło udział 416 kobiet i 333 mężczyzn żyjących w związkach partnerskich lub małżeńskich. Prawie 2/3 z nich (65 proc.) to osoby będące w związku dłużej niż 10 lat.

Zbadano m.in. stereotypy dotyczące finansów i płci, a także podejście do spłaty zobowiązań. Jednak prawdziwą rywalizację ujawniła trzecia część badania, w którym respondenci mieli wskazać, kto w ich związku za co odpowiada.

Okazuje się, że każdy z partnerów przypisuje sobie bardziej odpowiedzialne zadania, choć obie strony deklarują też, że wieloma kwestiami dzielą się po równo. Nie znaczy to jednak, że w polskich związkach partnerskich i małżeńskich panuje finansowe równouprawnienie. Powiedziałbym raczej, że pod tym względem jest dysonans. Powoli dążymy do finansowego równouprawnienia, ale jednocześnie pielęgnujemy wygodne dla siebie stereotypy. Niektóre z nich traktujemy nawet jak swego rodzaju komplement. Dlatego myślę, że jeszcze długo będą one żywe w polskim społeczeństwie.

Adam Łącki
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej

Stereotyp czy komplement
Mężczyzna jest głową rodziny, więc to on powinien brać na siebie kredyty i inne większe zobowiązania finansowe – ten stereotyp utrwalają głównie mężczyźni (58 proc.). Większość kobiet (57 proc.) wcale tak nie uważa.

Z kolei większość mężczyzn (58 proc.) nie chce się zgodzić ze stereotypem, że to kobieta zajmuje się domem i dziećmi, i w związku z tym, to ona powinna robić bieżące zakupy. Zdania kobiet w tym temacie są natomiast mocno podzielone (tak – 50 proc., nie – 50 proc.).

Czy kobiety są bardziej oszczędne, dlatego to one powinny zarządzać domowym budżetem? 70 proc. pań bezapelacyjnie uznaje ten stereotyp za swego rodzaju komplement i stanowczo go popiera. Po przeciwnej stronie stoją panowie, z których 57 proc. uważa zgoła inaczej.

Z kolei przeświadczenie, że mężczyźni są lepiej zorientowani w finansach, więc to oni powinni zarządzać rodzinnymi oszczędnościami, żeby je pomnażać – ma swoich zwolenników głównie wśród nich samych (59 proc.), podczas gdy 3/4 partnerek stanowczo się temu sprzeciwia.

W tym się zgadzamy
Obie płcie skwapliwie zgadzają się natomiast, że kobiety mają skłonność do wydawania zbyt wielu pieniędzy na ubrania, buty i kosmetyki pod wpływem impulsu, a mężczyźni – do wydawania pieniędzy na sprzęt elektroniczny i gadżety.

Zarówno jedna czwarta kobiet, jak i mężczyzn, zgodnie też przyznaje, że zdarzyło im się choć raz zapomnieć o spłacie w terminie raty zaciągniętego zobowiązania (kredytu, pożyczki, zakupu na raty). Ale tylko 15 proc. kobiet i 17 proc. mężczyzn podtrzymuje, że świadomie nie zapłaciło raty zobowiązania w terminie i przeznaczyło te pieniądze na inne wydatki, których pokrycie nie było w danej chwili konieczne.

Ten sam odsetek kobiet, jak i mężczyzn (po 54 proc. wskazań) przyznaje, że lepiej rozłożyć spłatę kredytu na dłuższy czas i z niższą ratą nawet kosztem wyższych odsetek, bo to bezpieczniejsza forma zaciągania zobowiązań.

Większość też (67 proc. kobiet i 61 proc. mężczyzn) uważa, że lepiej wziąć kredyt i mieć coś od razu, niż oszczędzać na zakup przez kilka miesięcy.

To robimy wspólnie, a tego o sobie nie wiemy
Jest także wiele deklaracji potwierdzających, że w równym stopniu dzielimy się finansowymi obowiązkami. Należą do nich większe wydatki, takie jak zakup telewizora czy wyjazd wakacyjny – co druga osoba wskazuje, że są one dokonywane wspólnie. Podobnie z zaciąganiem kredytów i pożyczek na realizację wspólnych potrzeb (41 proc. wskazań). Razem też płacimy za ubezpieczenie, polisy, prywatną opiekę medyczną (44 proc.), a także żłobek, przedszkole, czesne i studia dzieci (28 proc.). Odkładamy po równo na lokatach i kontach oszczędnościowych (34 proc.) i w równym stopniu jesteśmy zadłużeni (25 proc.).

Niestety spora rozbieżność pojawia się w pytaniu o dochody: „Kto w waszym związku zarabia więcej?”. Tu równouprawnienie dotyczy tylko 23 proc. par. W co drugiej wyższe wynagrodzenie przypisywane jest mężczyźnie (58 proc.).

Co ciekawe, 4 procent respondentów nie potrafi powiedzieć, kto w ich związku ma lepsze zarobki. Jeszcze więcej, bo 6 procent, nie wie, kto odkłada wyższe kwoty na lokatach i kontach oszczędnościowych. Co dwudziesta osoba w związku nie potrafi też wskazać, kto ma większe zadłużenie. To świadczy o tym, że w naszych relacjach nie jesteśmy dość transparentni. Nie mówimy sobie niektórych rzeczy, a oszczędności, długi czy zarobki to dla wielu wciąż tabu.

Adam Łącki
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej

Ogólnopolskie badanie „Finanse w parach 2025” zostało zrealizowane na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej w styczniu 2025 r., przez IMAS International na reprezentatywnej grupie 749 osób, w wieku 18-74 lata, będących w związkach partnerskich lub małżeńskich z osobą przeciwnej płci.