INFOLINIA: 71 74 74 700
czynna pon.-pt. 7:30–18:00
(Infolinia ogólna Kampanii KRD)

Skontaktuj się z nami

Informacje prasowe

decorative image
Wtorek, 17 czerwca 2025 r.
Małe firmy na minusie – w rok przybyło pół miliarda złotych długu
O ponad pół miliarda złotych wzrosło w ciągu zaledwie roku zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych – podaje Krajowy Rejestr Długów. Obecnie przekracza ono 5,5 mld zł. Według danych GUS w I kwartale tego roku zarejestrowano w Polsce 87,3 tys. firm, czyli o 5,2 proc. mniej niż rok wcześniej. Z tego aż 82 proc. to właśnie JDG-i. Jednocześnie w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku z rynku zniknęło ponad 55 tys. takich firm. Warunki ekonomiczne nie ułatwiają życia małym przedsiębiorcom: stopy procentowe utrzymują się na wysokim poziomie, koszty rosną, zmieniające się co chwilę regulacje prawne nie dają stabilnych warunków funkcjonowania, a planowane reformy budzą niepewność. Tymczasem by utrzymać się na rynku, nie potrzebują oni ogromnych środków finansowych, tylko przewidywalnych dochodów.
Z danych Ministerstwa Rozwoju i Technologii wynika, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2025 r. liczba wniosków o zamknięcie JDG-ów spadła o 1,6 proc. w porównaniu do tego samego okresu ub.r. Jednak eksperci podkreślają, że w ostatnich kilkunastu miesiącach warunki prowadzenia biznesu nie poprawiły się. Wprawdzie dynamika wzrostu inflacji wyhamowała, jednak jej wielkość ciągle przekracza cel inflacyjny, a to przekłada się na wysokość rat kredytowych i leasingowych. Do tego wysoka płaca minimalna, zawiłe przepisy prawne, znaczne koszty podatkowe i składki na ubezpieczenia nie stymulują rozwoju działających firm ani otwierania nowych. Spadek liczby rejestracji nowych podmiotów, wskazany przez GUS, odnotowano w większości branż, a największe w: handlu - o 25 proc., informacji i komunikacji - o 13 proc. oraz przemyśle - o 7 proc. Ponadto, według danych MRiT, prawie 92 tys. firm zawiesiło działalność – to tyle samo, co w pierwszych trzech miesiącach ub.r.

Duże firmy dyktują warunki

Najmniejsze firmy są nierzadko podwykonawcami dużych przedsiębiorstw i to od nich zależy ich kondycja.

- Jednoosobowe działalności gospodarcze często stanowią fundament większych projektów. Realizują zlecenia dla dużych firm, ale nie mają realnego wpływu na warunki współpracy. Ich pozycja negocjacyjna jest słaba, a rozliczenia z przesunięciem 30, 60, a nawet 90 dni to rynkowa norma, która przenosi ryzyko finansowe z korporacji na najmniejsze podmioty. W tym układzie mikroprzedsiębiorstowo jest pierwszym, które odczuwa zachwianie płynności i to zanim u głównego kontrahenta uwidoczni się głębszy problem. Wystarczy jeden wstrzymany przelew, by zablokować możliwość opłacenia ZUS-u, rat leasingowych czy faktur za paliwo. JDG to dla właściciela nie tylko firma, to sposób na życie. Dlatego nawet z długami na karku przedsiębiorcy próbują przetrwać na rynku, licząc na poprawę sytuacji.

Adam Łącki.
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej

Najnowsze dane KRD pokazują, że zadłużenie JDG-ów w ciągu ostatnich 12 miesięcy zwiększyło się o pół miliarda złotych i obecnie przekracza 5,5 mld zł. Problemy z regulowaniem zobowiązań ma 162,7 tys. firm, chociaż jeszcze rok temu było ich 160,3 tys. Z najpoważniejszymi kłopotami zmagają się te działające w handlu hurtowym i detalicznym, gdyż odpowiadają za ponad 1/4 długu, tj. 1,44 mld zł. Nie radzą sobie także firmy transportowe – mają one 930 mln zł zaległości, budowlane – 853,6 mln zł i przemysłowe - 556 mln zł.

Już prawie 34 tysiące złotych średniego długu

Liczba nieopłaconych w terminie faktur, które zostały zarejestrowane w KRD, zwiększyła się o 98 tys., osiągając poziom 758 tys. O 2,6 tys. zł podniosło się też średnie zadłużenie, które sięga już 34 tys. zł.

- Przeciętna jednoosobowa firma nie ma wystarczających oszczędności, by przetrwać dłużej niż dwa miesiące bez regularnych wpływów. Dlatego każda opóźniona przez kontrahenta płatność to krok w stronę zadłużenia. Prawie 34 tysiące złotych zaległości przypadające na jedną firmę to przy nieregularnych i do tego niskich wpływach kwota trudna do spłacenia, choć nie niemożliwa. Dla wielu mikroprzedsiębiorców faktura z odroczonym terminem płatności to de facto kredyt udzielony większemu kontrahentowi, tyle że bez zabezpieczenia i gwarancji. W naszej codziennej pracy widzimy, że JDG-i sięgają po faktoring, aby uniknąć problemów płynnościowych związanych właśnie z odroczonymi płatnościami. Co ważne, by utrzymać się na rynku, nie potrzebują ogromnych środków finansowych, tylko przewidywalnych dochodów. Ogólny poziom finansowania jednoosobowych działalności gospodarczych w NFG wzrósł na przestrzeni ostatniego roku aż o 40 procent. Średnie finansowanie przedsiębiorcy w ramach eFaktoringu wynosi obecnie 78 tysięcy złotych, w eGotówce to 28,9 tysiąca złotych, a w przypadku rat dla biznesu 16,8 tysiąca złotych.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG


JDG-mają najwięcej niespłaconych zobowiązań wobec funduszy sekurytyzacyjnych. Oznacza to, że instytucje finansowe, w których zadłużyli się właściciele najmniejszych firm, nie były w stanie wyegzekwować od nich zapłaty, łącznie 2,6 mld zł, i sprzedały je właśnie funduszom. Na zwrot pieniędzy od JDG-ów czekają też banki, firmy faktoringowe, leasingowe, pożyczkowe i ubezpieczeniowe, które powinny otrzymać łącznie blisko 1,6 mld zł.

Kolejne na liście wierzycieli JDG-ów są handel – 458 mln zł i budownictwo, gdyż działające w nim przedsiębiorstwa nie otrzymały prawie 170 mln zł. Niemała kwota, bo 162,9 mln zł, to niezapłacone faktury za paliwo, a 158,8 mln zł wynoszą zaległości za telefon, Internet i telewizję. Konto JDG-ów obarcza także 109,7 mln zł nieuregulowanych rachunków za energię elektryczną.
Rekord zadłużenia należy do jednoosobowej firmy ze Śląska zajmującej się wykonywaniem instalacji elektrycznych. Właściciel ma do oddania 10,5 mln zł przedsiębiorstwu zarządzającemu nieruchomościami.

Pół miliarda złotych „zamrożone” u klientów

Patrząc na mapę Polski, widać, że wśród zadłużonych JDG-ów dominują te z województwa mazowieckiego z kwotą 986,4 mln zł. Znajdziemy tam aż 26 tys. takich firm. Kolejną pozycję zajmuje Śląsk z zaległościami w wysokości 707 mln zł, które rozkładają się na 20,5 tys. podmiotów. Pierwszą trójkę zamyka województwo wielkopolskie z sumą 599,4 mln zł obciążającą 16,7 tys. dłużników.
JDG-i są nie tylko dłużnikami, ale i wierzycielami. Kontrahenci są im winni 485,5 mld zł, z czego 154 mln zł, a więc blisko 1/3 całej sumy, to faktury niezapłacone przez firmy budowlane. Natomiast z kwoty 86,7 mln zł nie rozliczyły się z nimi przedsiębiorstwa przemysłowe, a z 82,2 mln zł handlowe.

– Wysokie zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych, a jednocześnie duża suma, jaką mają „zamrożoną” u wierzycieli to nie tylko ich wewnętrzny problem, ale także realne zagrożenie dla funkcjonowania całych sektorów gospodarki. JDG-i działają na „drugiej linii frontu”, ale świadczą usługi pierwszej potrzeby, od transportu i logistyki, przez serwis maszyn, po roboty budowlane i wykończeniowe. Kiedy te firmy tracą płynność, inne przedsiębiorstwa zaczynają mieć problem z utrzymaniem ciągłości łańcucha operacyjnego, a klienci indywidualni z dostępem do podstawowych usług. Widzimy dziś, że dług nie tylko się rozlewa, ale też przekłada się na rosnące koszty działalności i wydłużony czas realizacji zleceń w całej gospodarce.

Adam Łącki,
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej