Przejdź do treści głównej
INFOLINIA: 71 74 74 700
czynna pon.-pt. 7:30–18:00
(Infolinia ogólna Kampanii KRD)

Skontaktuj się z nami

Informacje prasowe

decorative image
Środa, 06 sierpnia 2025 r.
Długi firm to już 11,1 mld zł. Tylko 3 proc. z tej kwoty mają firmy z małych miast i wsi
Zadłużenie firm wpisanych do Krajowego Rejestru Długów przekracza już 11,1 mld zł. Odpowiedzialne za to są przede wszystkim przedsiębiorstwa z dużych i średnich miast. Długi biznesów w miasteczkach i na wsiach są relatywnie niewielkie. Podmioty zarejestrowane w miejscowościach do 5 tys. mieszkańców mają łącznie 349,3 mln zł do spłaty, co stanowi 3 proc. wszystkich zaległości firm – wskazują dane KRD. Tak niski odsetek może wynikać zarówno z mniejszej skali działalności i mniejszych potrzeb finansowych, jak i wyższej ostrożności i rzetelności płatniczej przedsiębiorców ze wsi i miasteczek.
Ponad 267,5 tys. polskich firm jest zadłużonych na 11,1 mld zł. Z danych KRD wynika, że wartość przeterminowanych zobowiązań rośnie wraz z wielkością miejscowości. Najmniej zobowiązań mają przedsiębiorstwa zarejestrowane we wsiach i miasteczkach, w których liczba mieszkańców nie przekracza 5 tys. osób. Długi ma tam zaledwie 8,5 tys. firm, a sięgają one w sumie kwoty 349,3 mln zł. To oznacza, że każdy dłużnik do spłaty ma przeciętnie 41,2 tys. zł, czyli nieco mniej niż średnia dla całego kraju, która wynosi 41,5 tys. zł.

Pod względem formy prawnej, w miejscowościach liczących do 5 tys. mieszkańców, dominują jednoosobowe działalności gospodarcze. Mają w sumie 228,3 mln zł długu. Większe przedsiębiorstwa spłacić muszą 121 mln zł. Wśród nich długi ma 2,1 tys. podmiotów, a średnia kwota do spłaty przez jedną firmę sięga 56,7 tys. zł.


Wyższa jakość życia na wsi

W najmniejszych miasteczkach i wsiach, liczących do 5 tys. mieszkańców, żyje ok. 40 proc. ludności Polski. Dane GUS, dotyczące osób mieszkających na wsi, wskazują, że ich sytuacja finansowa w latach 2004-2022 uległa poprawie. Nominalne dochody per capita w tym czasie wzrosły około 3,5-krotnie, a najwięcej z tytułu pracy na własny rachunek poza rolnictwem – 5,1-krotnie. Potwierdzają to także dane PARP. Wartość produkcji generowanej przez mikroprzedsiębiorstwa w ostatnich latach rosła szybciej niż w przypadku większych firm. W najmniejszych firmach urosła o 131 proc. w latach 2014-2023, podczas gdy w dużych przedsiębiorstwach było to 112 proc. Własny biznes może być więc dobrym sposobem na poprawę domowego budżetu dla osób zamieszkujących małe miasta i wsie.

Choć przedsiębiorczość na obszarach wiejskich tradycyjnie kojarzona jest głównie z rolnictwem, to obecnie większość mieszkańców tych terenów utrzymuje się również z pracy w innych sektorach, w tym prowadząc własną działalność gospodarczą. Sprzyja temu między innymi dostęp do Internetu oraz rozwój e-commerce i usług kurierskich.

Adam Łącki
prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej


Mniejsza skala, mniejsze długi

Obecnie w KRD widnieje 6,3 tys. zadłużonych jednoosobowych działalności gospodarczych z najmniejszych miejscowości. Stanowią one zaledwie 4 proc. wszystkich JDG-ów wpisanych do rejestru. To dlatego, że ich właściciele rzadziej korzystają z kredytów, pożyczek czy innych form finansowania, co może wynikać zarówno z ostrożności, jak i słabszej dostępności usług bankowych. Jak ujawnił ubiegłoroczny raport PIE „Mikrofirmy pod lupą w latach 2019-2023”, mniejsze firmy już wcześniej deklarowały problemy w pozyskiwaniu finansowania, co ograniczało ich zdolność do zwiększania miejsc pracy i produktywności. W ostatnich latach jednak korzystanie z zewnętrznego kapitału powoli rośnie. W 2022 roku zaciągnęły 136 tys. kredytów, a rok później już 156 tys.

Warto wiedzieć, że osoby planujące działalność gospodarczą na wsi mogą ubiegać się o różne formy wsparcia finansowego: od dotacji z urzędu pracy czy środków z PFRON, przez dotacje unijne i środki z programów regionalnych (np. RPO, FERS), aż po premie z ARiMR czy preferencyjne pożyczki z BGK. Jednak zdaniem ekspertów, finansowanie na start to tylko pół sukcesu – druga strona medalu to utrzymanie się na rynku.

Prowadzenie biznesu w małym mieście czy na wsi zazwyczaj wiąże się z mniejszą skalą działalności, a co za tym idzie z mniejszymi potrzebami. Jeśli przy tym firma właściwie zarządza budżetem oraz płynnością finansową, to i ryzyko zadłużenia jest mniejsze. Tu źródłem finansowania częściej jest kapitał własny, alternatywą dla kredytów – leasing, a w bieżącej działalności sprawdza się faktoring.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG

I dodaje:

Jak wynika z analiz Komisji Europejskiej, leasing jest najbardziej istotnym źródłem finansowania dla 66 procent małych i średnich firm działających w Polsce. Jednak w segmencie mikrofirm obserwujemy zainteresowanie głównie faktoringiem online, który pełni rolę mechanizmu zabezpieczającego przed ryzykiem zatorów płatniczych. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych całościowy poziom finansowania w NFG wzrósł na przestrzeni ostatniego roku aż o 40 procent.

Emanuel Nowak
ekspert firmy faktoringowej NFG


Komu i gdzie zalegają firmy z małych miejscowości

Analizując dane przez pryzmat sektorów, można zauważyć, że najwyższe długi w małych miastach i wsiach mają przedsiębiorcy z branży TSL – to 69,5 mln zł. Na drugim miejscu są firmy handlowe z 66,1 mln zł zaległości, a na trzecim – z branży rolnej: 59,2 mln zł zadłużenia.

W gronie największych wierzycieli znajdują się przede wszystkim fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły zadłużenie od instytucji finansowych (120 mln zł), a także banki, SKOK-i, firmy leasingowe i towarzystwa ubezpieczeniowe – łącznie 119 mln zł. Kolejne 37 mln zł firmy z małych miasteczek i wsi oddać muszą wierzycielom z branży handlowej, a 13 mln zł – z sektora energetycznego.
Najwyższy dług uzbierały firmy z małych miejscowości w województwie mazowieckim. Wynosi on 54,4 mln zł. To suma zobowiązań 1,2 tys. podmiotów, z których każdy musi oddać przeciętnie blisko 44 tys. zł. Powiaty, których przedsiębiorcy mają najwyższy dług w tym regionie, to mławski i żuromiński –odpowiednio 5,45 mln oraz 5,3 mln zaległości. Znaczną kwotę zwrócić powinny także firmy z Łódzkiego – 39,8 mln zł. W największym stopniu odpowiada za nią powiat radomszczański, gdzie przedsiębiorcy uzbierali 6,1 mln zł długu. Wysokie zobowiązania mają również firmy z najmniejszych miejscowości położonych w województwie lubelskim. W sumie oddać muszą 34,3 mln zł. To w tym regionie znajduje się najbardziej „zadłużony” powiat. Przedsiębiorcy z powiatu bialskiego zalegają swoim wierzycielom na 8,6 mln zł.

Relatywnie niskie długi mają natomiast firmy z województw: małopolskiego (3,8 mln) zł, opolskiego (5,8 mln zł) oraz podkarpackiego (6,5 mln zł).
Co ważne, w najmniejszych miejscowościach jeszcze bardziej niż w dużych miastach liczy się opinia o przedsiębiorcy, w tym o jego uczciwości i rzetelności płatniczej. Klientami często są po prostu sąsiedzi, a społeczności znają się lepiej niż w dużych miastach i wiedzą o sobie więcej.

Niska kwota zadłużenia firm z małych miejscowości nie oznacza, że ich obsługa windykacyjna jest łatwiejsza. Wręcz przeciwnie, wymaga dużo wyczucia i dostosowania sposobu postępowania do ich sytuacji. Mamy tu do czynienia z przedsiębiorstwami działającymi często na niewielką skalę, dla których nawet drobne opóźnienie w płatnościach może się wiązać z zachwianiem całego biznesu. Aby skutecznie odzyskać należności, konieczne jest precyzyjne i elastyczne podejście oraz dobra znajomość lokalnych realiów. Ważne jest również prawidłowe rozpoznanie sytuacji ekonomicznej dłużnika. Obserwujemy natomiast, że firmy z mniejszych miejscowości często lepiej reagują na pierwszy kontakt od negocjatora. Traktują to jako sygnał ostrzegawczy, a nie próbę konfrontacji. Widzimy to zwłaszcza wśród jednoosobowych działalności gospodarczych, gdzie właściciel i decydent to ta sama osoba. Reagują oni szybciej, bo nie ma tam rozbudowanej struktury. Mimo skromniejszych budżetów i ograniczonego dostępu do finansowania, przedsiębiorcy z małych miejscowości często wykazują się determinacją, aby uregulować zobowiązanie, o ile tylko mają taką możliwość. W wielu przypadkach udaje się zakończyć proces windykacji polubownie. Jest to korzystne wierzyciela, ale również dla samego przedsiębiorcy. Pozwala mu zachować relacje z klientami, kontrahentami i uniknąć stygmatyzacji ze strony znajomych i sąsiadów.

Jakub Kostecki
prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso