Informacje prasowe
Pod względem formy prawnej, w miejscowościach liczących do 5 tys. mieszkańców, dominują jednoosobowe działalności gospodarcze. Mają w sumie 228,3 mln zł długu. Większe przedsiębiorstwa spłacić muszą 121 mln zł. Wśród nich długi ma 2,1 tys. podmiotów, a średnia kwota do spłaty przez jedną firmę sięga 56,7 tys. zł.
Wyższa jakość życia na wsi
W najmniejszych miasteczkach i wsiach, liczących do 5 tys. mieszkańców, żyje ok. 40 proc. ludności Polski. Dane GUS, dotyczące osób mieszkających na wsi, wskazują, że ich sytuacja finansowa w latach 2004-2022 uległa poprawie. Nominalne dochody per capita w tym czasie wzrosły około 3,5-krotnie, a najwięcej z tytułu pracy na własny rachunek poza rolnictwem – 5,1-krotnie. Potwierdzają to także dane PARP. Wartość produkcji generowanej przez mikroprzedsiębiorstwa w ostatnich latach rosła szybciej niż w przypadku większych firm. W najmniejszych firmach urosła o 131 proc. w latach 2014-2023, podczas gdy w dużych przedsiębiorstwach było to 112 proc. Własny biznes może być więc dobrym sposobem na poprawę domowego budżetu dla osób zamieszkujących małe miasta i wsie.
Choć przedsiębiorczość na obszarach wiejskich tradycyjnie kojarzona jest głównie z rolnictwem, to obecnie większość mieszkańców tych terenów utrzymuje się również z pracy w innych sektorach, w tym prowadząc własną działalność gospodarczą. Sprzyja temu między innymi dostęp do Internetu oraz rozwój e-commerce i usług kurierskich.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Mniejsza skala, mniejsze długi
Obecnie w KRD widnieje 6,3 tys. zadłużonych jednoosobowych działalności gospodarczych z najmniejszych miejscowości. Stanowią one zaledwie 4 proc. wszystkich JDG-ów wpisanych do rejestru. To dlatego, że ich właściciele rzadziej korzystają z kredytów, pożyczek czy innych form finansowania, co może wynikać zarówno z ostrożności, jak i słabszej dostępności usług bankowych. Jak ujawnił ubiegłoroczny raport PIE „Mikrofirmy pod lupą w latach 2019-2023”, mniejsze firmy już wcześniej deklarowały problemy w pozyskiwaniu finansowania, co ograniczało ich zdolność do zwiększania miejsc pracy i produktywności. W ostatnich latach jednak korzystanie z zewnętrznego kapitału powoli rośnie. W 2022 roku zaciągnęły 136 tys. kredytów, a rok później już 156 tys.
Warto wiedzieć, że osoby planujące działalność gospodarczą na wsi mogą ubiegać się o różne formy wsparcia finansowego: od dotacji z urzędu pracy czy środków z PFRON, przez dotacje unijne i środki z programów regionalnych (np. RPO, FERS), aż po premie z ARiMR czy preferencyjne pożyczki z BGK. Jednak zdaniem ekspertów, finansowanie na start to tylko pół sukcesu – druga strona medalu to utrzymanie się na rynku.
Prowadzenie biznesu w małym mieście czy na wsi zazwyczaj wiąże się z mniejszą skalą działalności, a co za tym idzie z mniejszymi potrzebami. Jeśli przy tym firma właściwie zarządza budżetem oraz płynnością finansową, to i ryzyko zadłużenia jest mniejsze. Tu źródłem finansowania częściej jest kapitał własny, alternatywą dla kredytów – leasing, a w bieżącej działalności sprawdza się faktoring.
Emanuel Nowakekspert firmy faktoringowej NFG
I dodaje:
Jak wynika z analiz Komisji Europejskiej, leasing jest najbardziej istotnym źródłem finansowania dla 66 procent małych i średnich firm działających w Polsce. Jednak w segmencie mikrofirm obserwujemy zainteresowanie głównie faktoringiem online, który pełni rolę mechanizmu zabezpieczającego przed ryzykiem zatorów płatniczych. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych całościowy poziom finansowania w NFG wzrósł na przestrzeni ostatniego roku aż o 40 procent.
Emanuel Nowakekspert firmy faktoringowej NFG
Komu i gdzie zalegają firmy z małych miejscowości
Analizując dane przez pryzmat sektorów, można zauważyć, że najwyższe długi w małych miastach i wsiach mają przedsiębiorcy z branży TSL – to 69,5 mln zł. Na drugim miejscu są firmy handlowe z 66,1 mln zł zaległości, a na trzecim – z branży rolnej: 59,2 mln zł zadłużenia.
W gronie największych wierzycieli znajdują się przede wszystkim fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły zadłużenie od instytucji finansowych (120 mln zł), a także banki, SKOK-i, firmy leasingowe i towarzystwa ubezpieczeniowe – łącznie 119 mln zł. Kolejne 37 mln zł firmy z małych miasteczek i wsi oddać muszą wierzycielom z branży handlowej, a 13 mln zł – z sektora energetycznego.
Najwyższy dług uzbierały firmy z małych miejscowości w województwie mazowieckim. Wynosi on 54,4 mln zł. To suma zobowiązań 1,2 tys. podmiotów, z których każdy musi oddać przeciętnie blisko 44 tys. zł. Powiaty, których przedsiębiorcy mają najwyższy dług w tym regionie, to mławski i żuromiński –odpowiednio 5,45 mln oraz 5,3 mln zaległości. Znaczną kwotę zwrócić powinny także firmy z Łódzkiego – 39,8 mln zł. W największym stopniu odpowiada za nią powiat radomszczański, gdzie przedsiębiorcy uzbierali 6,1 mln zł długu. Wysokie zobowiązania mają również firmy z najmniejszych miejscowości położonych w województwie lubelskim. W sumie oddać muszą 34,3 mln zł. To w tym regionie znajduje się najbardziej „zadłużony” powiat. Przedsiębiorcy z powiatu bialskiego zalegają swoim wierzycielom na 8,6 mln zł.
Relatywnie niskie długi mają natomiast firmy z województw: małopolskiego (3,8 mln) zł, opolskiego (5,8 mln zł) oraz podkarpackiego (6,5 mln zł).
Co ważne, w najmniejszych miejscowościach jeszcze bardziej niż w dużych miastach liczy się opinia o przedsiębiorcy, w tym o jego uczciwości i rzetelności płatniczej. Klientami często są po prostu sąsiedzi, a społeczności znają się lepiej niż w dużych miastach i wiedzą o sobie więcej.
Niska kwota zadłużenia firm z małych miejscowości nie oznacza, że ich obsługa windykacyjna jest łatwiejsza. Wręcz przeciwnie, wymaga dużo wyczucia i dostosowania sposobu postępowania do ich sytuacji. Mamy tu do czynienia z przedsiębiorstwami działającymi często na niewielką skalę, dla których nawet drobne opóźnienie w płatnościach może się wiązać z zachwianiem całego biznesu. Aby skutecznie odzyskać należności, konieczne jest precyzyjne i elastyczne podejście oraz dobra znajomość lokalnych realiów. Ważne jest również prawidłowe rozpoznanie sytuacji ekonomicznej dłużnika. Obserwujemy natomiast, że firmy z mniejszych miejscowości często lepiej reagują na pierwszy kontakt od negocjatora. Traktują to jako sygnał ostrzegawczy, a nie próbę konfrontacji. Widzimy to zwłaszcza wśród jednoosobowych działalności gospodarczych, gdzie właściciel i decydent to ta sama osoba. Reagują oni szybciej, bo nie ma tam rozbudowanej struktury. Mimo skromniejszych budżetów i ograniczonego dostępu do finansowania, przedsiębiorcy z małych miejscowości często wykazują się determinacją, aby uregulować zobowiązanie, o ile tylko mają taką możliwość. W wielu przypadkach udaje się zakończyć proces windykacji polubownie. Jest to korzystne wierzyciela, ale również dla samego przedsiębiorcy. Pozwala mu zachować relacje z klientami, kontrahentami i uniknąć stygmatyzacji ze strony znajomych i sąsiadów.
Jakub Kosteckiprezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso