Informacje prasowe
Według ostatnich dostępnych danych GUS z końca stycznia 2024 r. w mikrofirmach (do 9 pracowników) jest zatrudnionych 4,7 mln pracowników, czyli co 4. osoba w Polsce. To więcej niż załogi w największych koncernach, zatrudniających powyżej 1 tys. ludzi. Jeśli dodać do tego 2,6 mln pracujących w małych firmach (10-49 pracowników), które w zdecydowanej większości też funkcjonują jako jednoosobowe działalności gospodarcze, to w okazuje się że w najmniejszych przedsiębiorstwach jest zatrudnionych prawie połowa (48,6 proc.) spośród 15,06 mln pracujących w gospodarce narodowej. W mikrofirmach dominują mężczyźni, a najliczniejszą zatrudnioną tam grupę stanowią osoby w wieku 35-44 lata. Najwięcej takich podmiotów działa na wschodzie kraju – na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu.
Wiele z nich zatrudnia 2-3 pracowników. Wyzwaniem jest stałe podnoszenie płacy minimalnej. Do tego dochodzą wysokie koszty ZUS oraz energii. W efekcie ich budżet się nie domyka. Dane CEIDG pokazują, że od stycznia do końca czerwca 2024 r. w Polsce działalność zawiesiły 178 942 jednoosobowe działalności gospodarcze, a 99 331 całkowicie ją zamknęło. Nakładając na to informacje, ile firm w tym czasie rozpoczęło funkcjonowanie (150 442) oraz je wznowiło (102 570), okazuje się, że z mapy gospodarczej kraju zniknęło 25 261 najmniejszych przedsiębiorstw. W czerwcu br. po raz pierwszy od lutego bilans był ujemny.
Klienci z ograniczonym zaufaniem
W I kwartale 2024 r. polski PKB urósł o 1,9 proc. wobec 0,4 proc. w analogicznym okresie 2023 r. Mimo stopniowej poprawy koniunktury, JDG-i z trudem radzą sobie na mocno konkurencyjnym rynku. Także najnowszy scoring przeprowadzony przez KRD nie napawa optymizmem.
W czerwcu poddaliśmy analizie wiarygodności płatniczej wszystkie jednoosobowe działalności gospodarcze w Polsce i okazało się, że w ciągu roku odsetek tych najbardziej wiarygodnych zmniejszył się o 6,2 procenta. Mniej więcej o tyle samo przybyło firm z najgorszym scoringiem. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku analizy 1,25 miliona tych przedsiębiorstw, które w ostatnim roku były weryfikowane w KRD przez swoich kontrahentów i usługodawców. W ich przypadku odsetek tych z najwyższą oceną wiarygodności płatniczej zmniejszył się o 8,4 procenta, natomiast grono firm w trzech kategoriach z najniższym scoringiem powiększyło się od 7,4 do 11,3 procenta. Współpraca z nimi jest bardzo ryzykowna. Nie tylko mogą nie zapłacić za kupione towary lub usługi, ale też nie wywiązać się z zawartych umów, bo nie będą miały pieniędzy.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej
Dłużników ubyło, ale długów przybyło
Obecnie w bazie danych KRD widnieje 160,5 tys. JDG-ów. I choć od 2022 r. liczba tych z problemami finansowymi zmalała o 14,7 tys., to wzrosły ich zaległości. Dziś wynoszą one 5,06 mld zł, a dwa lata temu było to 4,7 mld zł. Średnie zadłużenie każdego z nich to dziś 31,6 tys. zł. Od połowy 2022 r. zwiększyło się o niemal 5 tys. zł.
Rekordzista, podmiot z branży budowlanej ze Śląska, ma do oddania 10,5 mln zł wobec firmy z branży zarządzania nieruchomościami.
Patrząc przez pryzmat specjalizacji, z największymi problemami finansowymi mierzą się JGD-i działające w handlu, które mają do uregulowania 1,31 mld zł. W tym 695,8 mln zł należy do hurtowni, a 617,7 mln zł do sprzedawców detalicznych. Płynność finansowa jest także wyzwaniem dla firm transportowych, które zalegają na 846 mln zł, budowlanych, gdzie uzbierało się 790 mln zł długów, oraz przemysłowych – tu suma przeterminowanych zobowiązań sięga 497,8 mln zł.
– Przyczyn zadłużenia JGD-ów należy szukać w kilku źródłach. W dużej mierze winne są niespłacone zobowiązania, szczególnie te będące wynikiem zaciągniętych kredytów lub leasingu, których raty w ostatnich latach bardzo mocno poszły w górę. Ponadto każda branża ma swoje problemy, które w przypadku małych podmiotów są odczuwane z podwójną siłą. Firmom handlowym zagraża intensywna konkurencja i spadek konsumpcji. W transporcie doskwierają kosztowne regulacje i kryzys na rynku przewozów drogowych. Z kolei budownictwo i przemysł wykańczają rosnące ceny energii, materiałów i półproduktów. Jak pokazało badanie „2024 rok z perspektywy mikro, małych i średnich przedsiębiorstw”, wśród największych obaw związanych z prowadzeniem działalności w tym roku, co drugi respondent wskazuje wzrost cen energii, surowców i materiałów oraz wzrost kosztów pracy.
Emanuel Nowakekspert firmy faktoringowej NFG
Największym problemem kredyty i leasing
Niemal połowa zaległości JDG-ów, bo 2,35 mld zł, to zobowiązania wobec funduszy sekurytyzacyjnych, które odkupiły długi od pierwotnych właścicieli, głównie banków. Kolejne 1,5 mld zł stanowią należności wobec instytucji finansowych – banków, firm leasingowych oraz towarzystw ubezpieczeniowych. Natomiast 440 mln zł JDG-i powinny oddać hurtowniom i sklepom, 305 mln zł agencjom reklamowym i firmom doradczym. Kolejne miejsce na liście wierzycieli zajmują przedsiębiorstw budowlane, które mają do odzyskania 160,8 mln zł oraz paliwowe – 165,4 mln zł. Ponad 142 mln zł to długi wobec operatorów telekomunikacyjnych.
Najwięcej zadłużonych JDG-ów działa w województwie mazowieckim, gdzie 25,9 tys. firm ma do oddania 913,3 mln. Drugie jest województwo śląskie – 20 tys. podmiotów nie uregulowało tam 634 mln zł. Podium zamyka Wielkopolska, na terenie której funkcjonuje 16,3 tys. dłużników z 548,3 mln zł zaległości.
JDG-i bez planu na niesolidnych klientów
Według danych Krajowego Rejestru Długów JDG-i same też mają nierzetelnych klientów, którzy są im winni 545,2 mln zł. Najwięcej muszą oddać przedsiębiorstwa budowalne – 141,1 mln zł, handlowe – 77,5 mln zł i przemysłowe – 62,5 mln zł. Tymczasem z najnowszego badania „Scenariusze MŚP na niepłacenie przez kontrahentów”, przeprowadzonego przez TGM Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso wynika, że co 3. mikrofirma nie ma planu działania na wypadek, gdy klient nie płaci za towar lub usługę.
JDG-i poprzestają zwykle na przypomnieniu o upływie terminu zapłaty, a jeśli klient nie ureguluje należności, zdają się na jego dobrą wolę. Wiele z nich po prostu czeka, aż pieniądze wpłyną na konto, ale finalnie często ich nie otrzymuje. Warto wiedzieć, że mniejsza skala działalności nie oznacza, że drobny przedsiębiorca jest na przegranej pozycji w konfrontacji z większym klientem. Okazując swoją determinację w dochodzeniu zapłaty, wysyła sygnał, że chce być godnie traktowany i otrzymać wynagrodzenie za swoją pracę.
Jakub Kosteckiprezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso