Informacje prasowe
Duży może więcej
Prawie 62% łącznego zadłużenia branży rolno-spożywczej przypada na najmniejsze firmy. Według ekspertów, problemy finansowe tych działalności spowodowane są wzrostem cen produkcji oraz wynagrodzenia pracowników.
Obecnie obserwujemy trzykrotny wzrost cen gazu w porównaniu z zeszłym rokiem. Rosną ceny energii, paliw, płac, półproduktów czy opakowań. To wszystko powoduje bardzo szybki wzrost kosztów, a kompensacja tych kosztów poprzez podniesienie cen produktów to trudny i długotrwały proces. Producenci nie mogą ich podnieść z dnia na dzień, ponieważ zobowiązani są długofalowymi umowami z dostawcami. Sądzę, że w najbliższym czasie zobaczymy tego skutki, zwłaszcza w firmach z sektora MŚP, które mają najmniejszą poduszkę finansową i trudności w szybkim uzyskaniu dodatkowego kredytowania. To właśnie te firmy będą zmuszone do odraczania swoich płatności i zadłużania się.
Andrzej Gantnerwiceprezes Zarządu i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności
Zdaniem eksperta, lepiej radzą sobie większe firmy, którym łatwiej negocjować umowy i podwyżki cen z odbiorcami towarów. Mają one także większe szanse na uzyskanie dodatkowego finansowania z banków.
Pandemia nie stanowiła wielkiego problemu
W czasie pandemii wzrost zadłużenia branży był bardzo stabilny. Od marca 2020 r. zadłużenie to sukcesywnie rosło, średnio o 2 mln zł miesięcznie. Wyraźne pogorszenie sytuacji finansowej odnotowały natomiast firmy ściśle współpracujące z branżą HoReCa oraz producenci wołowiny i drobiu, którzy eksportują towary.
Firmy nastawione na współpracę z restauracjami i hotelami najbardziej odczuły skutki pandemii. Według przedstawicieli branży nagłe zamknięcie lokali gastronomicznych spowodowało stratę dużej ilości towaru, którego nie dało się uratować. Pieniądze za ten towar producenci również musieli spisać na straty. W podobnej sytuacji są przedsiębiorcy produkujący napoje. W tych firmach zaobserwowano spadek obrotów o około 10 do 15 proc. Pandemię źle znieśli również producenci wołowiny i drobiu, w szczególności kurczaków, którzy eksportują towary w dużej części na potrzeby branży gastronomiczno-hotelarskiej. Z powodu globalnego zamknięcia granic, na początku mieli oni spore kłopoty ze zbytem. Towaru było na rynku dużo, więc obniżono jego ceny, przez co nie odrobiono strat związanych z jego produkcją. Wszystko zaczęło wracać do normy, kiedy zniesiono obostrzenia i otwarto granice.
Andrzej Kulikekspert Rzetelnej Firmy
Rekordzista na Kujawach
Najwyższe zadłużenie mają producenci żywności z województwa mazowieckiego. To właśnie tam, ponad 1200 przedsiębiorców ma do oddania blisko 90 mln zł. Na drugim miejscu są przedsiębiorcy z Wielkopolski, zadłużeni na ponad 82 mln zł. Podium zamykają producenci żywności z woj. kujawsko-pomorskiego (47,7 mln zł), gdzie również zarejestrowana jest najbardziej zadłużona firma z tej branży. Tamtejsza spółka jawna ma zaledwie 2 zobowiązania finansowe, ale na łączną kwotę przekraczającą 12 mln zł.
Po drugiej stronie, czyli z najmniejszym zadłużeniem, są firmy, które działają w woj. świętokrzyskim (10 mln zł), opolskim (11 mln zł) oraz podkarpackim (13 mln zł).