Informacje prasowe
Zgubna wiara wierzycieli
Zestawienie o zadłużonych firmach notowanych w rejestrze przed ogłoszeniem upadłości publikujemy cyklicznie, ponieważ na bieżąco analizujemy dane o upadłościach firm. I wciąż dostrzegamy pewną tendencję, by nie powiedzieć prawidłowość: z każdym miesiącem w KRD przybywa firm, które nieuchronnie zmierzają do bankructwa, a wraz ze wzrostem liczby zadłużonych firm, przybywa też wierzycieli. Jednak, co znamienne, liczba tych ostatnich rośnie znacznie szybciej niż liczba dłużników. W efekcie, w minionym półroczu, na jedną zadłużoną firmę przypadało ponad trzech wierzycieli. W wyniku współpracy z przyszłymi bankrutami stracili łącznie 17,2 milionów złotych. Gdyby wiedzieli o kłopotach kontrahenta i w porę zareagowali, mogliby wycofać się ze współpracy lub zmienić warunki umowy.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA
Zgodnie z Ustawą Prawo upadłościowe i naprawcze, wniosek o ogłoszenie upadłości może zgłosić dłużnik lub każdy z jego wierzycieli. Według danych Krajowego Rejestru Długów, na liście wierzycieli późniejszych bankrutów w pierwszym półroczu 2019 roku znalazły się podmioty niemal z każdego sektora gospodarki. Najwięcej dłużnicy byli winni instytucjom finansowym, takim jak banki, firmy leasingowe etc. (6,4 mln zł). Drugie z kolei o swoje pieniądze upominały się gminy i sądy (1,3 mln zł). Dalej na liście wierzycieli są firmy budowlane i produkcyjne, a także towarzystwa ubezpieczeniowe, operatorzy telekomunikacyjni czy dostawcy mediów.
Spora część wierzycieli ma do odzyskania od bankrutów pokaźne sumy pieniędzy. Niestety trochę na własne życzenie. Najpierw zawierają ryzykowne transakcje z kontrahentami, nie weryfikując ich rzetelności płatniczej, później nie windykują profesjonalnie należności, bo obawiają się, że stracą kontrakt. Niestety, sama wiara w uczciwość kontrahentów, niepoparta żadnymi faktami, to prosta droga do tego, by pójść na dno razem z dłużnikiem. Warto, by firmy o tym wiedziały.
Jakub Kosteckiprezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso
Handel niezmiennie na czele, kłopoty transportu
Analizując upadłości przez pryzmat branż, najwięcej postępowań dotyczy podmiotów, które prowadziły działalność handlową: 25,57%. Również analizy Krajowego Rejestru Długów pokrywają się z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej: pod względem liczby dłużników, liczby zobowiązań oraz wartości zadłużenia – dominuje branża handlowa. Co czwarty bankrut wpisany wcześniej do KRD działał w sprzedaży. Łączne zadłużenie przyszłych bankrutów z tego sektora to 4,4 mln zł.
Na kolejnych miejscach nastąpiło przetasowanie. Pod względem wartości zadłużenia w KRD transport (3,1 mln zł) wyprzedził firmy produkcyjne (2,1 mln zł) oraz budowlane (1,9 mln zł). Pod względem liczby dłużników oraz liczby zobowiązań drugie i trzecie miejsce należą ponownie do producentów i firm budowlanych.
Zła passa JDG-ów
Utrzymuje się trend dużej liczby bankructw wśród JDG-ów. Mimo że najwięcej postępowań upadłościowych w I połowie roku dotyczyło spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, to co czwarte dotyczyło mikrofirm. Analogicznie, jeśli chodzi o firmy notowane w KRD przed ogłoszeniem upadłości – 25% z nich zostało wpisanych wcześniej do rejestru jako dłużnicy.
Analizując dane pod kątem regionów, największa liczba zadłużonych bankrutów to firmy z Mazowsza (19%), tuż za nimi są przedsiębiorcy z Dolnego Śląska (13%) oraz ze Śląska (11%). Pod względem wartości zadłużenia dominują województwa: mazowieckie (3,8 mln zł), małopolskie (3,4 mln zł), łódzkie (1,7 mln zł), śląskie (1,5 mln zł), kujawsko-pomorskie (1,2 mln zł). Z kolei najmniejsze zadłużenie notują województwa: lubuskie, pomorskie, świętokrzyskie.