Informacje prasowe
W KRD BIG jest już notowanych ponad 45 tys. przedsiębiorstw budowlanych, które łącznie mają do spłacenia prawie 206 tys. zobowiązań. To o ponad dwa tysiące firm więcej niż w lutym 2016 r., kiedy Krajowy Rejestr Długów opublikował poprzedni raport o sytuacji w budownictwie. Największy problem mają firmy zarejestrowane na Mazowszu, których dług wynosi 271 mln zł, a to 17,5% wartości zobowiązania całej branży. Nie lepiej wyglądają budowlańcy z Górnego Śląska, którzy mają do oddania swoim wierzycielom 216 mln zł (13,5%). Natomiast wielkopolscy przedsiębiorcy muszą uregulować należności na kwotę 149 mln zł (9%). Dla porównania w najmniej pod tym względem zadłużonych województwach, czyli: podlaskim, świętokrzyskim i lubuskim, kwota zaległych płatności wynosi odpowiednio 30,6 mln zł, 32,4 mln zł i 36,4 mln zł.
Nieco inaczej ten ranking wygląda, jeśli wziąć pod uwagę średnie zadłużenie jednej firmy budowlanej. Palmę pierwszeństwa dzierżą pod tym względem budowlańcy z Opolszczyzny – statystycznie każdy z nich ma do oddania swoim kontrahentom 42,4 tys. zł. Dług powyżej 40 tys. zł mają jeszcze budowlańcy z Mazowsza – 40,5 tys. zł, potwierdzając tym samym nienajlepsze notowania przedsiębiorców z tego województwa. Ale na kolejnych miejscach plasują się firmy budowlane z: lubelskiego (39,1 tys. zł) oraz małopolskiego i łódzkiego (39 tys. zł). Średni dług poniżej 30 tys. zł mają tylko przedsiębiorcy z województw: lubuskiego (27,4 tys. zł) i warmińsko-mazurskiego (29,2 tys. zł). Średnia dla całej Polski to 35,5 tys. zł.
Brak inwestycji negatywnie wpływa na branżę
Od lutego zadłużenie wzrosło we wszystkich najważniejszych sektorach budownictwa, choć wartość tych zaległych płatności jest różna. Mniej więcej tyle samo muszą oddać wierzycielom przedsiębiorstwa zajmujące się wznoszeniem budynków, jak i wykonujące roboty specjalistyczne. Długi tych pierwszych od lutego wzrosły o 107 mln zł i sięgają obecnie 672 mln zł, co stanowi 43% zadłużenia całej branży. W przypadku firm zajmujących się wykończeniem robót budowlanych, których zadłużenie wzrosło do 648 mln zł (40,5%), to o 109 mln zł więcej niż w lutym. W budownictwie drogowym zadłużenie wzrosło w kilka miesięcy o 37 mln zł i obecnie sięga 280 mln zł.
Spadek planowanych inwestycji publicznych, zmusił niektóre firmy startujące w państwowych przetargach do rozpoczęcia pracy przy inwestycjach w sektorze prywatnym. To spowodowało zwiększenie konkurencji, a w konsekwencji wymusiło obniżenie marż. Finalnie budowniczowie mniej zarabiają na realizacji inwestycji, a ich wydatki nie maleją.
W tym roku wydano niespełna 2 tys. pozwoleń na budowę infrastruktury drogowej i kolejowej. To prawie o połowę gorszy wynik niż przed rokiem. Mniej zleceń jest także na wznoszenie budowli. W pierwszym półroczu tego roku wartość zamówień na roboty budowlane wyniosła ok. 8,5 mld zł. To o jedną czwartą mniej niż w pierwszym półroczu 2015 roku. Zdecydowanie lepiej niż 12 miesięcy temu wygląda liczba wydanych pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych, to ponad 37 tys., gdzie przed rokiem wydano ich o ok. 2 tys. mniej. Niestety istnieje ryzyko, że i w sektorze mieszkaniowym sytuacja się pogorszy. Bowiem, w przyszłym roku banki planują zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych i Polaków być może nie będzie stać na kupno własnego domu.
Mirosław Sędłak,prezes Rzetelnej Firmy
Największym wierzycielem branży budowlanej jest szeroko rozumiany sektor finansowy: banki, firmy leasingowe oraz… fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły długi budowniczych od ich pierwotnych wierzycieli – głównie banków i firm leasingowych. Należności wobec tej grupy podmiotów wynoszą 608 mln zł, co stanowi 38% wartości wszystkich zobowiązań, jakie branża budowlana jest winna swoim wierzycielom. Firmy budowlane często nie płacą również przedsiębiorstwom handlowym, które dopisały do KRD BIG 59 tys. zobowiązań budowlańców na kwotę ponad 384 mln zł. Budownictwo to kolejny sektor gospodarki, który jest wierzycielem przedsiębiorców działających w budowlance. Firmy zalegają w swoim kolegom po fachu blisko 230 mln zł, co stanowi 14% wartości zobowiązań całej branży.
Budowlaniec budowlańcowi wilkiem
Zmniejszenie liczby i skali inwestycji publicznych czy obniżanie marż to nie jedyne problemy budownictwa, które przekładają się na wzrost jego zadłużenia. Spory kłopot stanowi niestosowanie się niektórych przedsiębiorców do obowiązującego prawa, choćby dotyczącego zgłoszeń podwykonawców inwestorowi. Do tego dochodzą długie terminy płatności i problemy z odzyskiwaniem należności. Im dług starszy, tym trudniej go odzyskać. A trzeba pamiętać, że w branży budowlanej po dwóch latach dług się przedawnia. Dużym problemem są też nieprecyzyjne zapisy umów o wykonanie robót budowlanych, które nierzadko kończą się sporami i wstrzymywaniem płatności.
Branża budowlana jest bardzo specyficzna. Nie ma firmy, która sama zajmowałaby się wszystkim. Bardzo szeroki wachlarz możliwości skorzystania z usług i specjalistycznego sprzętu przy jednej inwestycji, powoduje wydłużanie się łańcucha podwykonawców, a co za tym idzie płatności. Z pewnością ułatwieniem jest rozwiązanie, w którym główny wykonawca zgłasza inwestorowi swoich podwykonawców. W przypadku kiedy generalny wykonawca nie ureguluje należności swoim kontrahentom pracującym przy danej inwestycji, ten obowiązek spada na inwestora. Gorzej, kiedy inwestor nie wie, kto jest podwykonawcą, a firma będąca głównym wykonawcą nie rozliczy się z innymi. Efektem domina, pieniędzy nie dostaną kolejne firmy zatrudnianie przez podwykonawców. Dlatego tak ważne jest zabezpieczenie transakcji i weryfikacja kontrahentów.
Jakub Kostecki,prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso Sp. z o.o.
Firmy budowlane mają do odzyskania od swoich dłużników ponad 440 mln zł. Najwięcej, bo aż 52% całej kwoty, zalegają im… budowniczowie, którzy nie płacą swoim podwykonawcom. Częstymi dłużnikami tej branży są również przedsiębiorstwa przemysłowe (15,5%) i handlowe (14%), które nie zapłaciły np. za wybudowanie magazynów czy budynków biurowych.