Informacje prasowe
Dla rodzica uchylającego się od płacenia alimentów wpis do KRD oznacza spore konsekwencje. Dłużnik może spotkać się między innymi z odmową przyznania kredytu, pożyczki, zakupów na raty czy telefonu na abonament. Jedynym poszkodowanym jest tu jednak dziecko. Rodzice, którzy nie płacą na swoje potomstwo, zwyczajnie je okradają. Inna sprawa, że jeśli oni nie zapłacą alimentów, zrobi to Fundusz Alimentacyjny. Na dzieci nieuczciwych rodziców zrzucą się więc wszyscy podatnicy.
Adam Łąckiprezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów
Najczęściej na swoje potomstwo nie płacą rodzice pomiędzy 36 a 45 rokiem życia. To ponad 37 procent wszystkich dłużników alimentacyjnych. Statystycznie największe zobowiązania z tytułu niezapłaconych alimentów mają matki i ojcowie w wieku od 46 do 55 lat. Średni dług w tej kategorii wiekowej wynosi niemal 37 tysięcy złotych. Ponad 1/3 niższe jest średnie zadłużenie osób pomiędzy 26 a 35 rokiem życia.
Najwięcej dłużników na Śląsku
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że z największą liczbą osób z zadłużeniem alimentacyjnym boryka się województwo śląskie – alimentów nie płaci ponad 36 tysięcy Ślązaków. Łączna wartość ich długów przekracza 1,1 miliarda złotych. Statystyczny dłużnik ze Śląska ma do oddania swoim dzieciom średnio 30 tysięcy złotych. Pod względem liczby dłużników alimentacyjnych drugie miejsce zajmuje Mazowsze – mieszka tam 35,5 tysiąca osób z łącznym długiem przekraczającym 1,2 miliarda złotych. Niechlubną trójkę regionów zamyka Dolny Śląsk, gdzie mieszka 30,5 tysiąca dłużników. W sumie ich zobowiązania przekraczają 900 milionów złotych.
Rekordzistą wciąż pozostaje 46-letni mieszkaniec Podkarpacia, który swoim dzieciom ma do oddania ponad pół miliona złotych. Co ciekawe, województwo to – zaraz po Opolszczyźnie i Podlasiu - zamieszkuje najmniejsza liczba dłużników alimentacyjnych. Przeliczając na 1 000 mieszkańców, tylko niespełna 5 zalega z płatnościami na dzieci. W tej kategorii lepiej wypadają tylko Małopolanie. Alimentów nie płaci 4 na 1 000 mieszkańców tego regionu. Najgorsza sytuacja panuje w województwie lubuskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim, gdzie na tysiąc mieszkańców przypada od 11 do 12 dłużników alimentacyjnych.
Nie wszystkie gminy respektują prawo
W rejestrach dłużników wciąż będzie przybywać rodziców, którzy nie płacą na swoje dzieci. Nowelizacja Kodeksu karnego nałożyła na gminy obowiązek przekazania danych na temat ich zadłużenia do biur informacji gospodarczej. Ostateczny termin upłynął z końcem 2015 roku. Wciąż jednak nie wszystkie samorządy wywiązały się z tego wymogu.
Do Krajowego Rejestru Długów zgłosiło się dotychczas 2 341 spośród 2 478 gmin. Wśród tych, które podpisały umowę są jednak i takie samorządy, które do tej pory nie przekazały informacji o alimentach. Żadnego dłużnika do bazy danych KRD nie dopisały jeszcze 343 gminy.
Adam Łąckiprezes KRD BIG
Warto pamiętać, że z możliwości wpisania dłużników alimentacyjnych do baz danych biur informacji gospodarczej mogą skorzystać nie tylko gminy, ale też i osoby fizyczne. Te niestety robią to bardzo rzadko. To błąd. Wpis do KRD może bowiem znacznie zwiększyć szansę na spłatę zaległości. Prawo w Polsce daje także inne możliwości „zmotywowania” płatnika do spłaty długów alimentacyjnych.
W tym przypadku powództwo jest zwolnione z opłaty sądowej, a przy egzekwowaniu środków te osoby korzystają z pierwszeństwa w zaspokojeniu przed m.in. należnościami publiczno-skarbowymi. Można także dłużnikowi odebrać prawo jazdy, a w przypadku uporczywego uchylania się od alimentów, skazać go w postępowaniu karnym na karę do dwóch lat pozbawienia wolności.
Konrad Siekierkaradca prawny z kancelarii prawnej Via Lex