Informacje prasowe
Środa, 20 marca 2013 r.
Pracodawca pod kontrolą
W ubiegłym roku kwota zaległości polskich firm wobec swoich pracowników wyniosła prawie 230 mln złotych. To wzrost o ponad 50 proc. w porównaniu do 2011 roku. Nie jest to dobra wiadomość, zwłaszcza gdy przychodząca na czas pensja jest naszym podstawowym prawem. W perspektywie rosnącego bezrobocia, zwiększających się zatorów płatniczych, zwalniającej gospodarki i zapowiedziach upadłości firm na poziomie o połowę większym niż w ubiegłym roku, możemy czuć się zaniepokojeni.
Szukając nowej pracy staramy się dowiedzieć jak najwięcej o swoim przyszłym pracodawcy. Sprawdzamy informacje w Internecie, rozpytujemy znajomych, czytamy fora internetowe, przeszukujemy KRS, poprzez Serwis Ochrony Konsumenta zaglądamy do bazy danych Krajowego Rejestru Długów, aby sprawdzić czy wybrana firma nie jest zadłużona. Po podpisaniu umowy o pracę nasza czujność zostaje uśpiona. Przestajemy interesować się tym, jak radzi sobie nasz pracodawca. W momencie, gdy pensja zaczyna się spóźniać, albo w ogóle jej nie otrzymujemy, pojawia się prawdziwy dramat i pytanie, czy można było temu zapobiec.
Statystyczny Polak jest związany z jednym pracodawcą przez 12 lat. Nie ma w zwyczaju sprawdzać sytuacji finansowej firmy, w której pracuje. Panuje przekonanie, że jeśli nie zmieniamy pracy, mamy pewne stanowisko, nie musimy się niczego obawiać. Jesteśmy dość zachowawczy, a jako pracownicy nie mamy ochoty zbytnio ryzykować – unikamy w ten sposób rozczarowania i stresu związanego ze zmianą pracodawcy. Niechęć do ryzyka nie dziwi. Zastanawiać może za to brak zwyczaju monitorowania tego, co dzieje się u naszego pracodawcy. Dopiero jego kłopoty finansowe, które uderzają bezpośrednio w nasz portfel, powodują u nas ogromny stres. Stres, przed którym można się uchronić.
Jak pokazuje Portfel należności polskich przedsiębiorstw – cyklicznie prowadzone przez Krajowy Rejestr Długów badanie – dla co ósmego przedsiębiorstwa zatory płatnicze, czyli problemy z odzyskaniem należności, powodują, że muszą one ograniczać zatrudnienie lub zmniejszać fundusz wynagrodzeń. Niższa pensja nie jest jeszcze tak uderzającym problemem jak jej zupełny brak. Czasami zdarza się jednak, że pracodawcy, chociaż nie cierpią na brak gotówki, zasłaniają się spowolnieniem gospodarczym i nie wypłacają pensji, kredytując w ten sposób działalność firmy kosztem pracowników. W ten sposób, dbając o własne interesy, nie tylko tworzą sobie wierzycieli wśród własnych pracowników, stawiają ich w trudnej sytuacji, ale przede wszystkim działają wbrew prawu, według którego każdy pracownik ma prawo do terminowego otrzymywania wynagrodzenia za wykonaną płacę.
Według danych Krajowego Rejestru Długów, średnie zadłużenie pracodawcy względem pracownika przekazane do tego biura informacji gospodarczej, to ponad 10 tysięcy złotych. Są to prawie cztery średnie pensje. Dla osób, które nie mają oszczędności, brak jednej wypłaty może stać się początkiem prawdziwych kłopotów.
Wiedząc wcześniej o tym, że coś niedobrego dzieje się z finansami firmy, w której pracujemy, jesteśmy w stanie inaczej planować swoje wydatki, zasięgnąć porady u specjalistów, co robić w przypadku, gdy nagle zostaniemy bez pensji lub po prostu zacząć rozglądać się po rynku pracy.
- Niestety wielu z nas zapomina, że istnieje możliwość monitorowania pracodawcy w Krajowym Rejestrze Długów. To właśnie z myślą o osobach prywatnych uruchomiliśmy Serwis Ochrony Konsumenta, w którym każdy z nas może śledzić informacje dotyczące finansów zatrudniającej nas firmy, jakie znajdują się w bazie danych Krajowego Rejestru Długów -przypomina Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Aby uruchomić usługę wystarczy wejść na stronę internetową www.konsument.krd.pl założyć konto i uruchomić monitorowanie pracodawcy. W przypadku jakiejkolwiek zmiany (czyli np. pracodawca zostanie dopisany jako dłużnik) wysłany zostanie do nas e-mail z informacją o takim zdarzeniu. Pojawienie się naszego pracodawcy jako dłużnika w KRD nie musi oznaczać, że nie otrzymamy naszej pensji. Może być jednak sygnałem, że dzieje się coś niepokojącego, a my będziemy w stanie przygotować się na walkę o należne nam prawa.
Statystyczny Polak jest związany z jednym pracodawcą przez 12 lat. Nie ma w zwyczaju sprawdzać sytuacji finansowej firmy, w której pracuje. Panuje przekonanie, że jeśli nie zmieniamy pracy, mamy pewne stanowisko, nie musimy się niczego obawiać. Jesteśmy dość zachowawczy, a jako pracownicy nie mamy ochoty zbytnio ryzykować – unikamy w ten sposób rozczarowania i stresu związanego ze zmianą pracodawcy. Niechęć do ryzyka nie dziwi. Zastanawiać może za to brak zwyczaju monitorowania tego, co dzieje się u naszego pracodawcy. Dopiero jego kłopoty finansowe, które uderzają bezpośrednio w nasz portfel, powodują u nas ogromny stres. Stres, przed którym można się uchronić.
Jak pokazuje Portfel należności polskich przedsiębiorstw – cyklicznie prowadzone przez Krajowy Rejestr Długów badanie – dla co ósmego przedsiębiorstwa zatory płatnicze, czyli problemy z odzyskaniem należności, powodują, że muszą one ograniczać zatrudnienie lub zmniejszać fundusz wynagrodzeń. Niższa pensja nie jest jeszcze tak uderzającym problemem jak jej zupełny brak. Czasami zdarza się jednak, że pracodawcy, chociaż nie cierpią na brak gotówki, zasłaniają się spowolnieniem gospodarczym i nie wypłacają pensji, kredytując w ten sposób działalność firmy kosztem pracowników. W ten sposób, dbając o własne interesy, nie tylko tworzą sobie wierzycieli wśród własnych pracowników, stawiają ich w trudnej sytuacji, ale przede wszystkim działają wbrew prawu, według którego każdy pracownik ma prawo do terminowego otrzymywania wynagrodzenia za wykonaną płacę.
Według danych Krajowego Rejestru Długów, średnie zadłużenie pracodawcy względem pracownika przekazane do tego biura informacji gospodarczej, to ponad 10 tysięcy złotych. Są to prawie cztery średnie pensje. Dla osób, które nie mają oszczędności, brak jednej wypłaty może stać się początkiem prawdziwych kłopotów.
Wiedząc wcześniej o tym, że coś niedobrego dzieje się z finansami firmy, w której pracujemy, jesteśmy w stanie inaczej planować swoje wydatki, zasięgnąć porady u specjalistów, co robić w przypadku, gdy nagle zostaniemy bez pensji lub po prostu zacząć rozglądać się po rynku pracy.
- Niestety wielu z nas zapomina, że istnieje możliwość monitorowania pracodawcy w Krajowym Rejestrze Długów. To właśnie z myślą o osobach prywatnych uruchomiliśmy Serwis Ochrony Konsumenta, w którym każdy z nas może śledzić informacje dotyczące finansów zatrudniającej nas firmy, jakie znajdują się w bazie danych Krajowego Rejestru Długów -przypomina Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Aby uruchomić usługę wystarczy wejść na stronę internetową www.konsument.krd.pl założyć konto i uruchomić monitorowanie pracodawcy. W przypadku jakiejkolwiek zmiany (czyli np. pracodawca zostanie dopisany jako dłużnik) wysłany zostanie do nas e-mail z informacją o takim zdarzeniu. Pojawienie się naszego pracodawcy jako dłużnika w KRD nie musi oznaczać, że nie otrzymamy naszej pensji. Może być jednak sygnałem, że dzieje się coś niepokojącego, a my będziemy w stanie przygotować się na walkę o należne nam prawa.