Informacje prasowe
Wtorek, 10 stycznia 2012 r.
Stulatkowie pod kreską
Mimo sędziwego wieku trafił do Krajowego Rejestru Długów. Ma 105 lat i jest winien 1572 zł. Stulatkowie otwierają listy dłużników aż w 4 województwach. W ostatnim czasie zwiększył się procentowy udział emerytów wśród dłużników notowanych w KRD. O ile rok temu było ich nieco ponad 3%, to teraz już 6,51%.
Dominują osoby do 70-roku życia, które stanowią 73,78%, 80-latkowie to blisko 21% zadłużonych seniorów, 90-latkowie to niecałe 5%, a emeryci powyżej 90 roku życia to 0,38%.
O ile rosnące zadłużenie emerytów do 70 roku życia można tłumaczyć jeszcze niespłaconymi należnościami z okresu aktywności zawodowej, to trudno uwierzyć, aby osoby starsze niż 70 lat zaciągały kolejne zobowiązania dla zaspokojenia swoich potrzeb. Zwłaszcza, że najczęściej ich wierzycielami są albo banki, albo już firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne, czyli instytucje, które odkupują długi najczęściej właśnie od banków.
- Starsi ludzie coraz częściej padają ofiarą swoich bliskich, którzy w ich imieniu zaciągają pożyczki i następnie nie spłacają tych zobowiązań. O ile można zrozumieć, że sędziwy emeryt może nie mieć pieniędzy na opłacenie rachunków za prąd czy gaz, to trudno przyjąć, że namiętnie kupuje coś na raty – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
O ile rosnące zadłużenie emerytów do 70 roku życia można tłumaczyć jeszcze niespłaconymi należnościami z okresu aktywności zawodowej, to trudno uwierzyć, aby osoby starsze niż 70 lat zaciągały kolejne zobowiązania dla zaspokojenia swoich potrzeb. Zwłaszcza, że najczęściej ich wierzycielami są albo banki, albo już firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne, czyli instytucje, które odkupują długi najczęściej właśnie od banków.
- Starsi ludzie coraz częściej padają ofiarą swoich bliskich, którzy w ich imieniu zaciągają pożyczki i następnie nie spłacają tych zobowiązań. O ile można zrozumieć, że sędziwy emeryt może nie mieć pieniędzy na opłacenie rachunków za prąd czy gaz, to trudno przyjąć, że namiętnie kupuje coś na raty – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.