Informacje prasowe
Środa, 24 sierpnia 2011 r.
Liczba zadłużonych deweloperów wzrosła o 356%
Kondycja finansowa firm deweloperskich w Polsce budzi coraz większy niepokój. W ciągu pięciu lat liczba zadłużonych deweloperów notowanych w Krajowym Rejestrze Długów wzrosła o 356 procent. Interesy ich klientów ma chronić Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, która czeka na przegłosowanie przez Sejm.
Spadek popytu na mieszkania, ograniczenia w zaciąganiu kredytów inwestycyjnych powodują, że długi branży rosną. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba zadłużonych firm deweloperskich notowanych w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej wzrosła z 25 do 114. Największe problemy z dokończeniem inwestycji mają przedsiębiorstwa z Mazowsza. Z danych KRD wynika, że z tego województwa pochodzi aż 37,7% dłużników. Na drugim miejscu uplasowało się województwo dolnośląskie (14,04%), a na kolejnych małopolskie i wielkopolskie (po 8,77%), zachodniopomorskie (7,02%) i pomorskie (6,14%).
Najbardziej zadłużonym deweloperem jest firma z Łodzi – jej długi przekroczyły już półtora miliona złotych. Jak wynika ze statystyk KRD deweloperzy nie płacą na czas przede wszystkim firmom budowlanym (34,5%) oraz sprzedawcom materiałów budowlanych (15,6%).
- Największy przyrost liczby zadłużonych deweloperów w bazie przypadł na rok 2009, kiedy to w stosunku do roku 2008 odnotowaliśmy o 88% wpisów więcej. Teraz to tempo jest mniejsze, ale nadal niepokojące – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Interesy klientów deweloperów ma zabezpieczyć nowa „Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego”, która czeka na przegłosowanie przez Sejm. Czy tak się stanie, nie wiadomo, bowiem w ostatniej chwili ten punkt został zdjęty z porządku obrad ostatniego posiedzenie parlamentu, a w następnym się nie pojawił. Później już posłowie mogą nie zdążyć z uchwaleniem ustawy przed końcem kadencji.
Do tej pory osoby, które kupowały mieszkania na rynku pierwotnym nie miały żadnej gwarancji na to, że w przypadku bankructwa dewelopera odzyskają swoje pieniądze. Ustawa wprowadzi wymóg stosowania przez deweloperów rachunku powierniczego. Mogliby oni zaproponować klientom rachunek zamknięty lub otwarty. W pierwszym przypadku ich wpłaty byłyby nie do ruszenia do czasu zawarcia aktu notarialnego przenoszącego własność mieszkania. Deweloper musiałby sfinansować budowę samodzielnie lub za pomocą kredytu. W przypadku rachunku otwartego bank wypłacałby deweloperowi gromadzone na nim pieniądze klientów w miarę postępu robót. Bank musiałby kontrolować każdy z etapów przedsięwzięcia. W nowych przepisach mowa o objęciu inwestycji ubezpieczeniem lub gwarancją bankową. Gdyby deweloper zbankrutował lub nie wywiązał się z terminu zakończenia inwestycji bank lub ubezpieczyciel zwróciłby klientowi wszystkie wpłacone na inwestycję pieniądze.
Najbardziej zadłużonym deweloperem jest firma z Łodzi – jej długi przekroczyły już półtora miliona złotych. Jak wynika ze statystyk KRD deweloperzy nie płacą na czas przede wszystkim firmom budowlanym (34,5%) oraz sprzedawcom materiałów budowlanych (15,6%).
- Największy przyrost liczby zadłużonych deweloperów w bazie przypadł na rok 2009, kiedy to w stosunku do roku 2008 odnotowaliśmy o 88% wpisów więcej. Teraz to tempo jest mniejsze, ale nadal niepokojące – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Interesy klientów deweloperów ma zabezpieczyć nowa „Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego”, która czeka na przegłosowanie przez Sejm. Czy tak się stanie, nie wiadomo, bowiem w ostatniej chwili ten punkt został zdjęty z porządku obrad ostatniego posiedzenie parlamentu, a w następnym się nie pojawił. Później już posłowie mogą nie zdążyć z uchwaleniem ustawy przed końcem kadencji.
Do tej pory osoby, które kupowały mieszkania na rynku pierwotnym nie miały żadnej gwarancji na to, że w przypadku bankructwa dewelopera odzyskają swoje pieniądze. Ustawa wprowadzi wymóg stosowania przez deweloperów rachunku powierniczego. Mogliby oni zaproponować klientom rachunek zamknięty lub otwarty. W pierwszym przypadku ich wpłaty byłyby nie do ruszenia do czasu zawarcia aktu notarialnego przenoszącego własność mieszkania. Deweloper musiałby sfinansować budowę samodzielnie lub za pomocą kredytu. W przypadku rachunku otwartego bank wypłacałby deweloperowi gromadzone na nim pieniądze klientów w miarę postępu robót. Bank musiałby kontrolować każdy z etapów przedsięwzięcia. W nowych przepisach mowa o objęciu inwestycji ubezpieczeniem lub gwarancją bankową. Gdyby deweloper zbankrutował lub nie wywiązał się z terminu zakończenia inwestycji bank lub ubezpieczyciel zwróciłby klientowi wszystkie wpłacone na inwestycję pieniądze.