INFOLINIA: 71 74 74 700
czynna pon.-pt. 7:30–18:00
(Infolinia ogólna Kampanii KRD)

Skontaktuj się z nami

Porady

decorative image
W co gra dłużnik, czyli lista popularnych wymówek
Jak mówią najnowsze dane, ponad 8,64 mld zł wynoszą długi polskich przedsiębiorców. Dłużnicy mają kłopoty z uregulowaniem ponad 985 tys. zobowiązań a 8 na 10 świadomie i z premedytacją unika spłacania swoich zobowiązań. Czysta gra czy faktyczne kłopoty finansowe?

Dlaczego dłużnicy kłamią?


Problemy z uregulowaniem własnych zobowiązań albo z odzyskaniem swoich należności pojawiają się nie tylko w czasach gorszej prosperity. Kłopoty te dotykają niemal każdej firmy, w szczególności tych z sektora mikro i średnich, które uzależnione są od jednego lub najwyżej kilku odbiorców.
W obliczu piętrzących się faktur, wezwań do zapłaty, upominających telefonów ze strony wierzycieli czy też firmy windykacyjnej, dłużnicy zaczynają stosować różne strategie migania się od spłaty. Jedni chcą przede wszystkim uniknąć odpowiedzialności i konsekwencji za niepłacenie w terminie. Drudzy chcą zwyczajnie zyskać na czasie, by sprawdzić, jak daleko mogą posunąć się w swoich kłamstwach. Jeszcze inni liczą na to, że zmęczeni wierzyciele po prostu odpuszczą a dług ulegnie przedawnieniu. Niezależnie jednak od powodu, wyimaginowane wymówki traktują jako usprawiedliwienie swojego postępowania oraz proste narzędzie do odcinania się od negatywnych skutków swoich działań. Mniej lub bardziej świadomie stosują trzy podstawowe strategie: obiektywnego zrządzenia losu, unikania odpowiedzialności oraz stosowania pozornych uników.

Prezes na urlopie, czyli wymówki dłużnika


Większość dłużników to ludzie, którzy dysponują (lub będą mieli w niedalekiej przyszłości) pieniędzmi na spłatę swojego zadłużenia, ale z różnych powodów tego nie robią. Zamiast tego nakręcają spiralę przeróżnych kłamstw, w których z czasem zaczynają się gubić. Najbardziej powszechną i stosunkowo prostą strategią jest tzw. obiektywne zrządzenie losu, polegające na tym, że dłużnik zrzuca całą winę za brak spłaty należności na okoliczności zewnętrzne, na które przecież nie ma wpływu.
Jednym z najczęstszych „argumentów” jest informacja o wyjeździe na urlop osoby odpowiedzialnej za akceptację faktur oraz przelewy – prezesa, dyrektora finansowego czy też głównej księgowej. Tego rodzaju wymówka otwiera bardzo szerokie możliwości do przeciągania terminów, bo zawsze dłużnik może poinformować o kolejnej nieobecności jednej z osób niezbędnych w procesie realizacji płatności. Niezwykle popularnym zabiegiem jest także poinformowanie o awarii lub aktualizacji systemu księgowego, który trwa kolejny tydzień. O ile zmiany w firmowych oprogramowaniach to jeden z elementów jej sprawnego funkcjonowania, o tyle informacja o niekończącym się procesie powinna być już znakiem ostrzegawczym dla wierzyciela. Trudną kategorią są wszelkiego rodzaju fałszywe informacje o śmierci – kogoś bliskiego, zwierzęcia, znajomego, które w efekcie dają dłużnikowi argument w postaci załamania psychicznego. Zdarzają się również fałszerstwa…własnego aktu zgonu.

Nasz dług to drobna kwota


Kolejna koncepcja możliwości odraczania spłat to unikanie odpowiedzialności. Tutaj niezwykle często słyszy się informacje na temat wyjazdu na wakacje i zwykłym zapominalstwie bądź lekceważącym stwierdzeniu, że „tak drobne kwoty są na samym dole listy płatności”. Popularne są także „uniki na żonę”, gdzie pojawiają się informacje o rozwodzie i rzekomym odcięciu dostępu do konta skutkującego brakiem środków finansowych. Klasyką jest także notoryczne gubienie faktur lub informacje o braku ich otrzymania. Wreszcie, istnieje w Polsce społeczne przyzwolenie na niedotrzymywanie terminów płatności, w związku z czym dłużnik często zasłania się stwierdzeniem, że wszyscy tak robią. 


„Właśnie robię przelew”, czyli uniki dłużnika


Ostatnia kategoria to stosowanie pozornych uników. W tej sytuacji dłużnik zazwyczaj wie, że nie będzie w stanie w ogóle spłacić swojego długu, dlatego forma argumentacji przybiera czasem absurdalny obrót. Począwszy od trwającej miesiącami reklamacji związanej z wysokością faktury, poprzez „właśnie robię przelew” czy  „zapłacę jak mi inny zapłacą”, aż po aroganckie stwierdzenia o ważniejszych wydatkach lub dużej inwestycji.

Każdy kto doświadczył konieczności upominania się o swoje pieniądze wie, jak różne formy przybierać może manipulacja stosowana przez dłużników. W wielu przypadkach zmęczony i zrezygnowany wierzyciel traci ochotę do dalszych negocjacji. Potrzeba silnej woli i umiejętnego reagowania na wymówki, by skutecznie działać i z sukcesem zakończyć proces odzyskiwania należności lub zlecić to profesjonalnym firmom windykacyjnym, na które argumenty o zaginionym kocie czy niedziałającym internecie uniemożliwiającym dostęp do konta, zwyczajnie nie działają.